niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 2

NA POCZĄTEK KRÓTKA INFORMACJA DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE WIDZIELI JESZCZE ZWIASTUNU DO ,, BLINK".
ZAPRASZAM DO ODWIEDZENIA ZAKŁADKI ,, ZWIASTUN"
Warto go obejrzeć. Myślę, że zachęci Was on do dalszego czytania i przybliży głównych bohaterów. Zwiastun wykonała utalentowana @black_nailss i nie tylko ja uważam, że jest on genialny :)
________
Wyszliśmy ze Steve'em z budynku, po czym wsiedliśmy do jego samochodu.
- Rozmawiałeś z Robem? - spytałam, zapinając pas bezpieczeństwa. Na moje słowa chłopak ścisnął mocniej kierownicę.
- Napisałem mu, że albo do jutra odda kasę, albo pogadamy inaczej - powiedział albo raczej wykrzyczał patrząc przed siebie.
- Nie możecie porozmawiać jak ludzie? Przyjaźnicie się od lat, a głupi towar wszystko niszczy.. - fuknęłam patrząc przez okno.
- Głupi towar?! - Steve wykrzyczał, a żyła na jego twarzy zaczęła pulsować - Mówisz jakbyś nigdy mnie o niego nie prosiła! - popatrzyłam na chłopaka, gdy zaczął kontynuować - Widocznie nie rozumiesz,że straciłem również kasę. Kupę forsy!
- Jasne, jak widać Twoja dziewczyna jest zbyt tępa żeby to pojąć! -krzyknęłam - Zatrzymaj się.
- Nie - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Kurwa zatrzymaj to auto, Steve!
- Powiedziałem nie. Zrozumiałaś? - popatrzyłam na niego z wyrzutem, po czym nagle otworzyłam drzwi pasażera, co zmusiło go do zatrzymania się. Opuściłam pojazd, nie zważając na krzyki  Steve'a.
Droga do domu dłużyła się niemiłosiernie. Zapomniałam rano spakować słuchawek, przez co byłam sam na sam z myślami kłębiącymi się w mojej głowie. Zabolały mnie słowa Steve'a na temat tego, że proszę go o cokolwiek. Jednak wiedziałam, że miał w tym trochę racji. W pewnym sensie byłam uzależniona nie tylko od niektórych środków odurzających, ale również od coweekendowych wypadów, które jakimś cudem sprawiały, że żyję. Oprócz Steve'a i Roba nie miałam w Londynie nikogo. Mama wyjechała w poszukiwaniu pracy, przez co rozmawiamy rzadko. Jednak co miesiąc przesyła mi pieniądze, bym mogła utrzymywać jakikolwiek standard życia. Po jej wyjeździe zostałam pod opieką kuzyna, który poznał mnie z wybuchowym i nieznoszącym sprzeciwu Steve'em, nazywającym mnie swoją dziewczyną. Jednak szczerze, nie miałam nic przeciwko temu.
***
Zalałam płatki podgrzanym mlekiem i zapaliłam papierosa. Usiadłam na zimnym parapecie zaciągając się dymem, gdy usłyszałam głos Steve'a i Roba. Po chwili ich głośne śmiechy rozległy się na całe mieszkanie. Co do cholery?
- Hej kochanie.. - wymruczał Steve, wyciągając papierosa z mojej dłoni, by włożyć go do swoich ust.
- Jesteś pijany - popatrzyłam na jego przekrwione oczy.
- Mięliśmy powód do picia. Twój kuzyn jednak nie jest taki zły... - skinął głową w stronę Roba niosącego coś w małej paczuszce.
- Mhm - odburknęłam, nakładając płatki na łyżeczkę.
- Jesteś na mnie zła? - spytał z lekkim uśmiechem - To dobrze, bo jesteś kurewsko seksowna gdy sie złościsz..
Już miałam coś odpowiedzieć, gdy usłyszałam zadowolony śmiech Roba dobiegający z kuchni.
- Spróbujcie tylko tego.. - podszedł do nas i podał mi i Steve'owi dwa niewielkie jointy.
Jakiś czas później również się śmiałam.
***
Weszłam spóźniona na lekcję historii.
- Nie fatyguj sie za bardzo. - zaczął nauczyciel - Odrobisz zaległe godziny w przyszłym roku - zakpił, przypominając jak bardzo nie chce zrezygnować z wpisania mi zagrożenia do jednej z rubryk w dzienniku.
- Myślę, że nie będzie takiej potrzeby. - odpowiedziałam siadając do ławki.
- Podzielę was na grupy trzyosobowe.. - zaczął - Waszym zadaniem będzie odwiedzenie kilku muzeów w naszym mieście. Jak wiece, w tym tygodniu mamy Weekend Muzeów, więc trzeba to jakoś wykorzystać. Na poniedziałek przyniesiecie notatki oraz bilety wstępu jako dowód. - przewróciłam oczami. - Tak więc, panna Monster będzie w grupie z Emilią Johnson i Derkiem Back.. - wymieniał nazwiska wszystkich uczniów, jednak gdy usłyszałam swoje, podniosłam głowę. - Panna Smith będzie współpracować z panną Sophie John oraz..panem Styles'em. - popatrzył w ich stronę - Przepraszam, mam nadzieję, że jakoś dacie sobie z nią radę - dodał ze współczuciem, na co parsknęłam i opuściłam klasę.
Poszłam prosto na stołówkę, wiedząc, że zaraz dołączy tu Steve. Po chwili tak sie stało. Siedzieliśmy razem jedząc frytki, gdy zadzwonił dzwonek informujący, że zaczęła się przerwa. Stołówka zapełniła się tak, iż na początku nie zauważyłam, że do naszego stolika podeszli Sophie z Harrym.
- Hej Emma - zaczął chłopak
- Hej - odparłam
- Postanowiliśmy z Sophie, że wszyscy spotkamy się w piątek, żeby uzgodnić plan na weekend.
- Jaki kurwa plan na weekend? - zapytał Steve, patrząc na Harrego
- Mamy grupą zwiedzać muzea w Lodynie. Zadanie z historii.. - burknęłam, przewracając oczami.
- Więc co ty na to? - spytał chłopak z burzą brązowych loków na głowie. Zdawał się ignorować Steve'a.
- Wątpię,że to się uda. W piątek jest impreza, której wolałabym nie opuszczać.
- Mówiłam, że tak będzie? - Sophie spojrzała na chłopaka, krzyżując ręce.
- Oj Sophie, jaka Ty jesteś bytra i jak łatwo potrafisz rozgryźć innych.. - powiedziałam z przekąsem, patrząc na blondynkę.
- Po prostu myślę, że..- zaczęła, ale jej przerwałam
- Myślisz..? Hmm..to i tak pewien postęp - powiedziałam,  sącząc sok pomarańczowy
- Przestań, ok? - spytała zirytowana - Oczywiście ważniejsze są dla Ciebie imprezy w gronie tych pieprzonych punków! - szczerze zdziwiłam się odpowiedzią Sophie. Nikt w szkole nie odważyłby się nazwać Steve'a i jego kumpli ,,pieprzonymi punkami". Jednak mój chłopak spojrzał tylko na dziewczynę, starając się ignorować jej wyzwiska. - Wiesz, że na imprezie nic nie uzgodnimy, bo się na nią nie wybieramy - skończyła.
- Dlaczego? - spytałam szczerze ciekawa odpowiedzi.
- Po prostu nie, prawda, Harry? - dziewczyna popatrzyła na chłopaka, oczekując wsparcia z jego strony. Jednak on wciąż milczał.
- Myślę,że jednak uzgodnimy wszystko na piątkowej imprezie. - powiedział brunet, po czym opuszczając stołówkę, odwrócił się w moją stronę - Do zobaczenia, Em! Nie zapomnij swoich notatek - dodał zirytowany.
Em? Nikt tak na mnie nie mówił. Poza tym, jakich notatek? Dobrze wiedział, że niczego nie zapisuję. Dlaczego był taki zdenerwowany wychodząc?
_______
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Od razu dodam, że jeśli pojawią się pod tym rozdziałem komentarze od conajmniej piętnastu osób, jeszcze dzisiaj pojawi się Rozdział 3. :)

7 komentarzy:

  1. Grr Emma mnie wkurzyła -.-
    Nie była zbyt miła dla Sophie, przecież jej nic takiego nie zrobiła, ugh!
    Harry taki spokojniutki nie musi potrafi wyrazić do końca swojego zdania, jest taki słodki *.* Wcale bym się nie zdziwiła jakby w dalekiej przyszłości był bity przez Em, nie nic xD
    Rozwijasz się z każdym nowym rozdziałem xx
    Czekam na nn , @xAgata_Sz ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne fanfiction ! mam nadzieję że będzie dzisiaj 15 komentarzy, bo czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam dosyć długi komentarz, ale niestety stało się coś dziwnego i się nie wyświetlił... Ogólnie podoba mi się opowiadanie i zwracam honory za dodanie większej ilości opisów. :)
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się opowiadanie, bo jest inne niż wszystkie :) Chciałabym być informowana o nowych rozdziałach jeżeli to możliwe ;) Życzę weny xx @siemaJus

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... Em... jest irytująca aczkolwiek zapowiada się ciekawie, szczególnie, że będzie piątkowa impreza :3 / @OneBandOneLove

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się.. Serio :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dotąd naprawdę podoba mi się twoje opowiadanie i nie mam żadnych zarzutów. Jestem bardzo ciekawa jak to się potoczy. Nie powiem, jak dotąd twoje postacie są bardzo charakterystyczne i oryginalne.

    OdpowiedzUsuń