poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 3

Otworzyłam szafę w poszukiwaniu czegoś na imprezę, która miała zacząć się za dwie godziny. Jak zwykle przekopałam wszystkie ciuchy, na koniec decydując się na czarne, kryjące rajstopy, szorty w tym samym kolorze i niebieski top. Włosy rozpuściłam, a oczy podkreśliłam czarnym eyelinerem. Chwilę później wyszłam z mieszkania.
Na przystanku spotkałam się ze Steve'em i Robem, po czym razem ruszyliśmy na domówkę. Okazało się, że miejscem imprezy jest ta sama posiadłość, co w zeszłym tygodniu. Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego właściciel zdecydował się na powtórkę, zastajac dom w takim stanie, w jakim opuściłam go w niedzielny poranek.
Wchodząc na podwórko, zobaczyłam mnóstwo gromadzących się osób. Steve przybijał sobie piątki z zaproszonymi, ja tylko wypowiadałam krótkie ,,hej" w kierunku znajomych. Nagle moim oczom ukazała się blondynka, ubrana w różowy sweterek i krótką spódniczkę. Sophie. Już miałam się odwrócić, by mnie nie zauważyła, ale nagle usłyszałam jej głos.
- Emma!
- O Soph, hej - odpowiedziałam, sięgając po kubek z drinkiem
- Możemy porozmawiać zanim to wypijesz? - spytała całkiem poważnie - Wiesz, jednak wolałabym omawiać z tobą nasz plan, póki jesteś trzeźwa - dokończyła, na co parsknęłam śmiechem. 
- Kurwa, Sophie, ty na serio?! - prawie oblałam się drinkiem. W pewnym momencie zorientowalam się, że nie tylko ja zanoszę się od śmiechu na słowa dziewczyny. Harry, który pojawił się niewiadomo skąd, właśnie ukazywał rząd białych zębów patrząc na mnie.
- Właściwie to Sophie, masz racje. - zaczął - Lepiej żeby Emma powiedziała nam dokładnie, co zamierza robić w ciągu najbliższych dwóch dni, zanim jeden drink sprawi, że przestanie normalnie kontaktować i cały misterny plan biegania w weekend po muzeach szlag trafi. - skończył, a ja zaczęłam się śmiać. Jednak pomimo tego, jak bardzo jego wypowiedź przepełniona była ironią, Sophie jej nie wyczuła.
- Dokładnie, Harry! - poklepała chłopaka po ramieniu - Więc, co postanawiamy?
- Po prostu spotkajmy się pod London Eye jutro o 12:00, ok? - rzuciłam, pomału odchodząc
- Ej, ale gdzie pójdziemy najpierw?!- wykrzyczała dziewczyna, ale ja odeszłam na tyle daleko, by nie musieć jej odpowiadać.
Chwilę później siedziałam na kolanach Steve'a zaciągającego się jointem. Zapach marihuany i smak wódki sprawiły, że stałam się bardziej senna. Oparłam głowę o jego ramię, gdy chłopak podał mi małe zawiniątko. Pociągnęłam skręta, popijając drinkiem.
Chwilę później zostałam wyciągnięta na parkiet przez czarnowłosą Kelly. Tańczyłyśmy w rytm muzyki, wypijając któregoś drinka z kolei. Nie bardzo pamiętam, w którym momencie zamiast Kelly, pojawił się obok mnie jakiś wysoki blondyn. Przypuszczałam, że był to jeden z kumpli Martina - dillera, o którym wspominał Rob.
- Jak się bawisz? - spytał, popijając piwo z czerwonego kubka
- W porządku - powiedziałam, lekko się chwiejąc. Alkohol z pewnością dawał się we znaki. Chłopak położył dłonie na moich biodrach, kołysząc nimi w rytm muzyki. Na początku tańczyłam z nim, jednak gdy jego ręce opadły na moje pośladki, odepchnęłam go od siebie stanowczo.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! - wykrzyczałam, obserwując chłopaka. Albo dwóch takich samych chłopaków.. Cholera, znowu przesadziłam z drinkami.
- Ej, nawet nie wiesz jak dobrze wyglądasz złoszcząc się... - wymruczał, przysuwając się do mnie.
- Jeszcze jedno słowo, a Steve potraktuje cię mniej pobłażliwie ode mnie - powiedziałam, na co się zaśmiał
- Masz na myśli tego zjaranego czuba, leżącego na kanapie? - odwróciłam się w stronę mojego chłopaka, który rzeczywiście już nie kontaktował. - Chodź na górę maleńka - blondyn złapał mnie za rękę,  prowadząc w stronę schodów.
- Pieprz się popaprańcu! - krzyknęłam, ledwo utrzymując równowagę.
- Sprawiasz, że mam na ciebie jeszcze większą ochotę... - powiedział,  patrząc na mnie.
Nie miałam na tyle siły, by go popchnąć, kopnąć w krocze, czy zrobić cokolwiek innego. Szarpałam ręką, co niewiele dawało. Będąc w połowie schodów, ujrzałam Harrego, stojącego przed blondynem.
- Hej Emma, możemy pogadać? - zapytał, jakby nie widział, że jakiś zboczeniec prowadzi mnie na górę.
- Ona nie ma ochoty na kurwa jakieś rozmowy! - wykrzyczał chłopak, trzymający moją dłoń.
- Za to z pewnością ma ochotę na przechadzki z napalonym zboczeńcem, który jeśli w tym momencie nie puści jej dłoni, poczuje moją na swojej spitej mordzie - Harry dokończył, na co moje oczy przybrały wielkość monety.
- Chyba nie mówisz serio? - zakpił blondyn.
- Chyba nie chcesz się przekonać? - zapytał zdenerwowany Harry.
- No dawaj. Zanim Ty zdążysz mnie dotknąć, ja zdążę ją przelecieć - na slowa chłopaka zrobiło mi się niedobrze. Zaklinałam się za to, że wypiłam tyle wódki. Gdyby nie to, przywaliłabym mu tak, że nie powiedziałby już nigdy niczego podobnego. Rozmyślałam nad tym, gdy nagle zobaczyłam jak Harry uderza chłopaka w twarz, po czym odpycha go mocno w tył. Nie wiem, czy brunet z burzą loków wiedział jak silny był jego cios. Jednak gdy zobaczył wysokiego blondyna spadającego przez barierkę schodów i lądującego na stole pełnym drinków piętro niżej, przez chwilę uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Chodź,  Em - wyciągnął w moim kierunku swoją ciepłą dłoń
- Harry, zabierz mnie do łazienki.. - wymruczałam
Kilka minut później siedzięliśmy oparci o wannę.
- Jest mi tak niedobrze.. - powiedziałam, podchodząc do toalety. Chwilę później wypróżniłam zawartość swojego żołądka.
- Em.. - chłopak spiął moje włosy, gładząc skórę szyi. Byłam zażenowana całą sytuacją, a jednocześnie wdzięczna Harremu za to, że mnie uratował.
- Harry..- powiedziałam przez łzy - Przepraszam.. - zaczęłam szlochać, a jedzenie, które pochłonęłam tamtego dnia znalazło się w toalecie.
- Cii.. - uspokoił mnie chłopak - Nie przepraszaj...
- Możesz zabrać mnie do domu? - zapytałam, przecierając oczy.
- Jasne - zobaczyłam jego lekki uśmiech
Wyszlismy z łazienki. Wszystko wirowało mi przed oczami, ledwo utrzymywałam się na nogach.
- Cholera, chyba nie dam rady.. - stanęłam,  opierając się o barierkę schodów.
Na te słowa,  chłopak ułożył moje ręce wokół swojej szyi, po czym podniósł mnie do góry, trzymając silnymi rękoma. Wyniósł mnie w ten sposób z posiadłości.
- Harry.. - wyszeptałam do jego ucha
- Tak?
- Wiesz, że zadarłeś z kumplem największego dillera w okolicy? - spytałam,  opierając głowę o jego ramię.
- Wiem i jestem pewien, że zrobiłbym to jeszcze raz, gdyby tylko próbował Cię dotknąć..- wyszeptał, niosąc mnie w kierunku domu.
________
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Proszę, aby wszyscy, którzy przeczytali ten rozdział dodali pod nim komentarz. Wystarczy zwykłe ,, czytam". Naprawdę chcę zobaczyć ilu Was tu jest :)

13 komentarzy:

  1. Jaki emocjonujący rozdział!
    Dużo się działo :3
    I Harry nie jest taką pizda za jaką go uważałam na początku ;d
    Czekam na nn xx
    @xAgata_Sz

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się:):) x będę wchodzic

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne ♥ na pewno będę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha ;D Tak jak myślałam ^^ Ciekawe czy już teraz się do siebie zbliżą... hmm.. Mogłabyś mnie informować o rozdziałach? @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam xx
    Hhaha, nie no xd
    PODOBA MI SIĘ TO OPOWIADANIE !
    Możesz mnie powiadamiać o rozdziałach ? <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  6. BOŻE, NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NEXTA, JEJU. TO JEST GDJVJCHCHVFHV

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest wspaniałe, kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry jest świetny. Sophie... niezbyt kontaktuje, widać jest mało obeznana ze zwyczajami ludzkimi. Denerwuje mnie bohaterka. Chcąc, nie chcąc, człowiek jednak musi rozmawiać z innymi, a nie ich po prostu zlewać. Takich jak ona to nie interesuje. No trudno.
    Może okaże się, że Emma zmieni się na lepsze? Mam taką nadzieję. Pewnie to nastąpi parę-paręnaście rozdziałów później, ale pewnie warto będzie czekać.
    Jeśli chodzi o sam styl, to fajnie, że dałaś więcej opisów. Bez nich też byłoby dobrze, bo fajnie piszesz. Ale jestem za to wszystko wdzięczna. :)
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń
  9. czytam, świetnie piszesz, masz ogromny talent xx ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczełam czytać, ale nie mogę przestać. Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Harry taki opiekuńczy, taki kochany *o* Awwwwwwwwww

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczęłam czytać, i jak na razie jestem zadowolona. W końcu znalazłam ff, w którym to dziewczyna jest takim łobuzem, a nasz idol tym dobrym i grzecznym :)) miła odmiana ;))))

    OdpowiedzUsuń