Podeszłam na przystanek stojący po drugiej stronie ulicy i z tablicy informacyjnej odczytałam, że następny autobus jedzie w kierunku mojej dzielnicy. Kilka minut później podjechał czerwony, piętrowy pojazd. Niedługo po tym byłam już w swoim mieszkaniu.
Od razu poszłam do łazienki, by wziąć prysznic i ubrać świeże ciuchy. Włosy spięłam w koka, a po chwili zorientowałam się, że jestem już spóźniona. Wyjęłam z torebki telefon,który informował o czterech nieodebranych połączeniach od Sophie i jednym od Steve'a. Wybrałam numer chłopaka.
- Witaj, Mała - po jego głosie wywnioskowałam, że niedawno się obudził.
- Hej, Steve- odpowiedziałam, zakładając buty.
- Jak ci się podobała impreza? Bo ja kurwa nic nie pamiętam..
- Było dość specyficznie, ale na szczęście kac nie jest tak nieznośny jak ostatnio - wyjęłam klucz z torebki, by przekręcić go w zamku, w celu zamknięcia drzwi.
- Szczęściara - wyburczał Steve - wpadnę do ciebie wieczorem.
- Dzisiaj lepiej nie. - powiedziałam bez zastanowienia - Muszę odbyć jakże interesującą podróż po muzeach, więc nie wiem o której wrócę.
- Wow, od kiedy jesteś taką kujonką? - zapytał, wiedząc jak bardzo zrobi mi tym na złość. Jednak ja tylko przewróciłam oczami.
- Musze kończyć, na razie - rozłączyłam się i w ostatniej chwili złapałam autobus jadący w kierunku London Eye.
***
-Nareszcie! - usłyszałam głos Sophie, ubranej w różową obcisłą kurtkę z futerkiem i buty emu w tym samym kolorze.
- Hej - podeszłam, wypalając papierosa.
- Ough, wyrzuć to proszę..- wymruczała patrząc na mnie z niesmakiem.
- Właściwie to masz rację i tak już się kończy.. - wyrzuciłam peta na chodnik, po czym wyciągnęłam nowego papierosa i włożyłam go do ust.
- Jesteś okropna - blondynka skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Tak mi przykro, Soph - wypuściłam dym prosto w jej stronę, na co zaczęła kaszleć. Ignorując to kierowałam się w stronę muzeum.
- Wiesz może dlaczego Harrego nie ma z nami? - spytała po chwili ciszy panującej między nami.
- Skąd mam wiedzieć? To ciebie o tym informował - odpowiedziałam chcąc brzmieć obojętnie.
- Mówił, że ma coś ważnego do załatwienia...
- Hm, jeszcze niedawno latanie po muzeach zdawało się być dla niego priorytetem - powiedziałam, otwierając drzwi wielkiego budynku - Był taki podekscytowany tą jakże interesującą weekendową wyprawą..- dodałam z kpiną.
- Niekoniecznie. Musiałam namówić go żebyśmy współpracowali z tobą - Sophie wyrzuciła z siebie te słowa, po czym szybko zasłoniła usta dłonią.
- Słucham? - zapytałam, odwracając się do niej.
- Nie, nic - zaczęła wyjmować bilety wstępu ze swojej torebki, by nie musieć na mnie patrzeć.
- Dlaczego Styles nie chciał mnie w grupie? - spytałam, zakładając ręce na biodra - Aż tak bardzo pan Zarozumialec Profesor Historii Hawk stał się dla niego autorytetem, że zaczął postrzegać mnie jego oczami? - właściwe nie wiem, dlaczego opinia Harrego stała się dla mnie taka ważna.
- Nie Emma, nie o to chodzi. Po prostu on chyba za tobą nie przepada - moje oczy sie rozszerzyły.
- Tak ci powiedział? - podeszłam bliżej dziewczyny.
- Nie. Po prostu chyba wolałby trzymać się z dala od ciebie i twoich stukniętych znajomych - odparła obojętnie.
- To pewnie dlatego zabrał mnie do swojego mieszkania.. - powiedziałam tak cicho, że na szczęście Soph nie zdołała tego usłyszeć - Pieprzony idiota! - te słowa usłyszała bez problemu. Chyba tak jak reszta zwiedzających muzeum.
- Ciii - uciszyła mnie - Nie rób mi wsydu! - popatrzyła na ludzi dookoła.
- Jasne - prychnęłam, zabierając od niej bilet. Chwilę później przeszłam przez bramkę wstępu.
- Musimy dołączyć do grupy - blondynka szturchnęła mnie w ramię - Chodź tam!
- Witam coraz liczniejszą grupę zwiedzających nasze muzeum.. - przewodnik zaczął mówić, więc wyjęłam słuchawki z torebki i włączyłam muzykę. Wierzyłam, że Sophie zapamięta i zanotuje wszystkie niezbędne informacje. Zresztą, równie dobrze mogłam nie przychodzić, skoro ten dupek nawet nie raczył pójść z nami. Coraz bardziej denerwowało mnie myślenie o Nim. Skoro woli nas unikać, to po jaką cholerę zaniósł mnie do swojego mieszkania?
Chodziłam po salach oglądając nieznane mi obrazy i marzyłam o tym, by jak najszybciej wrócić do domu. Chciałam posiedzieć w wannie, posłuchać muzyki lub chociaż zapalić papierosa. W tamtym momencie zobaczyłam drzwi ewakuacyjne. Podeszłam bliżej i nacisnęłam na klamkę.
Chwilę później siedziałam na krawężniku, wyciągając małą, kartonową paczkę z torebki. Odpaliłam papierosa, gdy zobaczyłam Sophie wychodzącą przez drzwi obok. Zdawała się mnie nie zauważyć. Rozmawiała przez telefon, opierając się o metalową barierkę. Gdy usłyszałam, że wypowiada imię Harrego, postanowiłam podejść bliżej.
- W muzeum..- powiedziała, zakładając za ucho niesforny kosmyk blond włosów. - Tak, jest tu ze mna. - wiedziałam, że mówi o mnie. Podeszłam jeszcze bliżej na tyle cicho, by mnie nie usłyszała - Skąd mam wiedzieć jak się czuje? - spytała nieco głośniej - Co? Czy wspominała o tobie? -przystanęłam. Dlaczego Styles wypytywał o to, czy mówiłam o nim? Pewnie obawiał się, że rozpowiem wszystkim, że zabrał mnie do domu. Jednak ja nie miałam takiego zamiaru. - Słucham?! - dziewczyna prawie krzyknęła - Jak mam sie nią niby opiekować? - zaczęła się śmiać - Dobra, Harry, załatwiaj te swoje sprawy i wracaj jak najszybciej. - odeszłam cicho, by po chwili ponownie znaleźć się w muzeum.
Kilka minut później Sophie dołączyła do mnie.
- Sophie, proszę nie wychodź następnym razem. Myślałam, że obie angażujemy się w nasz projekt równie mocno- starałam się brzmieć poważnie. Dziewczyna tylko przewróciła oczami.
- Musiałam odebrać - powiedziała. Wcale mnie to nie zaskoczyło. W końcu słyszałam całą jej rozmowę z Harrym - Mama dzwoniła zapytać, o której wrócę- dodała z uśmiechem.
Na jej słowa moje powieki się rozszerzyły. A więc Sophie, od kiedy Twoja mama ma na imię Harry?
Od razu poszłam do łazienki, by wziąć prysznic i ubrać świeże ciuchy. Włosy spięłam w koka, a po chwili zorientowałam się, że jestem już spóźniona. Wyjęłam z torebki telefon,który informował o czterech nieodebranych połączeniach od Sophie i jednym od Steve'a. Wybrałam numer chłopaka.
- Witaj, Mała - po jego głosie wywnioskowałam, że niedawno się obudził.
- Hej, Steve- odpowiedziałam, zakładając buty.
- Jak ci się podobała impreza? Bo ja kurwa nic nie pamiętam..
- Było dość specyficznie, ale na szczęście kac nie jest tak nieznośny jak ostatnio - wyjęłam klucz z torebki, by przekręcić go w zamku, w celu zamknięcia drzwi.
- Szczęściara - wyburczał Steve - wpadnę do ciebie wieczorem.
- Dzisiaj lepiej nie. - powiedziałam bez zastanowienia - Muszę odbyć jakże interesującą podróż po muzeach, więc nie wiem o której wrócę.
- Wow, od kiedy jesteś taką kujonką? - zapytał, wiedząc jak bardzo zrobi mi tym na złość. Jednak ja tylko przewróciłam oczami.
- Musze kończyć, na razie - rozłączyłam się i w ostatniej chwili złapałam autobus jadący w kierunku London Eye.
***
-Nareszcie! - usłyszałam głos Sophie, ubranej w różową obcisłą kurtkę z futerkiem i buty emu w tym samym kolorze.
- Hej - podeszłam, wypalając papierosa.
- Ough, wyrzuć to proszę..- wymruczała patrząc na mnie z niesmakiem.
- Właściwie to masz rację i tak już się kończy.. - wyrzuciłam peta na chodnik, po czym wyciągnęłam nowego papierosa i włożyłam go do ust.
- Jesteś okropna - blondynka skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Tak mi przykro, Soph - wypuściłam dym prosto w jej stronę, na co zaczęła kaszleć. Ignorując to kierowałam się w stronę muzeum.
- Wiesz może dlaczego Harrego nie ma z nami? - spytała po chwili ciszy panującej między nami.
- Skąd mam wiedzieć? To ciebie o tym informował - odpowiedziałam chcąc brzmieć obojętnie.
- Mówił, że ma coś ważnego do załatwienia...
- Hm, jeszcze niedawno latanie po muzeach zdawało się być dla niego priorytetem - powiedziałam, otwierając drzwi wielkiego budynku - Był taki podekscytowany tą jakże interesującą weekendową wyprawą..- dodałam z kpiną.
- Niekoniecznie. Musiałam namówić go żebyśmy współpracowali z tobą - Sophie wyrzuciła z siebie te słowa, po czym szybko zasłoniła usta dłonią.
- Słucham? - zapytałam, odwracając się do niej.
- Nie, nic - zaczęła wyjmować bilety wstępu ze swojej torebki, by nie musieć na mnie patrzeć.
- Dlaczego Styles nie chciał mnie w grupie? - spytałam, zakładając ręce na biodra - Aż tak bardzo pan Zarozumialec Profesor Historii Hawk stał się dla niego autorytetem, że zaczął postrzegać mnie jego oczami? - właściwe nie wiem, dlaczego opinia Harrego stała się dla mnie taka ważna.
- Nie Emma, nie o to chodzi. Po prostu on chyba za tobą nie przepada - moje oczy sie rozszerzyły.
- Tak ci powiedział? - podeszłam bliżej dziewczyny.
- Nie. Po prostu chyba wolałby trzymać się z dala od ciebie i twoich stukniętych znajomych - odparła obojętnie.
- To pewnie dlatego zabrał mnie do swojego mieszkania.. - powiedziałam tak cicho, że na szczęście Soph nie zdołała tego usłyszeć - Pieprzony idiota! - te słowa usłyszała bez problemu. Chyba tak jak reszta zwiedzających muzeum.
- Ciii - uciszyła mnie - Nie rób mi wsydu! - popatrzyła na ludzi dookoła.
- Jasne - prychnęłam, zabierając od niej bilet. Chwilę później przeszłam przez bramkę wstępu.
- Musimy dołączyć do grupy - blondynka szturchnęła mnie w ramię - Chodź tam!
- Witam coraz liczniejszą grupę zwiedzających nasze muzeum.. - przewodnik zaczął mówić, więc wyjęłam słuchawki z torebki i włączyłam muzykę. Wierzyłam, że Sophie zapamięta i zanotuje wszystkie niezbędne informacje. Zresztą, równie dobrze mogłam nie przychodzić, skoro ten dupek nawet nie raczył pójść z nami. Coraz bardziej denerwowało mnie myślenie o Nim. Skoro woli nas unikać, to po jaką cholerę zaniósł mnie do swojego mieszkania?
Chodziłam po salach oglądając nieznane mi obrazy i marzyłam o tym, by jak najszybciej wrócić do domu. Chciałam posiedzieć w wannie, posłuchać muzyki lub chociaż zapalić papierosa. W tamtym momencie zobaczyłam drzwi ewakuacyjne. Podeszłam bliżej i nacisnęłam na klamkę.
Chwilę później siedziałam na krawężniku, wyciągając małą, kartonową paczkę z torebki. Odpaliłam papierosa, gdy zobaczyłam Sophie wychodzącą przez drzwi obok. Zdawała się mnie nie zauważyć. Rozmawiała przez telefon, opierając się o metalową barierkę. Gdy usłyszałam, że wypowiada imię Harrego, postanowiłam podejść bliżej.
- W muzeum..- powiedziała, zakładając za ucho niesforny kosmyk blond włosów. - Tak, jest tu ze mna. - wiedziałam, że mówi o mnie. Podeszłam jeszcze bliżej na tyle cicho, by mnie nie usłyszała - Skąd mam wiedzieć jak się czuje? - spytała nieco głośniej - Co? Czy wspominała o tobie? -przystanęłam. Dlaczego Styles wypytywał o to, czy mówiłam o nim? Pewnie obawiał się, że rozpowiem wszystkim, że zabrał mnie do domu. Jednak ja nie miałam takiego zamiaru. - Słucham?! - dziewczyna prawie krzyknęła - Jak mam sie nią niby opiekować? - zaczęła się śmiać - Dobra, Harry, załatwiaj te swoje sprawy i wracaj jak najszybciej. - odeszłam cicho, by po chwili ponownie znaleźć się w muzeum.
Kilka minut później Sophie dołączyła do mnie.
- Sophie, proszę nie wychodź następnym razem. Myślałam, że obie angażujemy się w nasz projekt równie mocno- starałam się brzmieć poważnie. Dziewczyna tylko przewróciła oczami.
- Musiałam odebrać - powiedziała. Wcale mnie to nie zaskoczyło. W końcu słyszałam całą jej rozmowę z Harrym - Mama dzwoniła zapytać, o której wrócę- dodała z uśmiechem.
Na jej słowa moje powieki się rozszerzyły. A więc Sophie, od kiedy Twoja mama ma na imię Harry?
Ostatnie zdanie mnie rozwaliło hahaha ;3
OdpowiedzUsuńRozdział CU-DO-WNY !
Emma zaczęła się przejmować czyjąś opinią na dodatek Harry'ego wow ;o
Nie wiem dlaczego Sophie skłamała z kim rozmawiała ;/
weny życzę ♥
@xAgata_Sz
Końcówka WYMIATA. :)
OdpowiedzUsuńSophie kłamie na temat tego, co Harry myśli o Emmie! Coraz bardziej wciągające^^ Szkoda, że nie pojawił się Harry ;< Ale i tak podobał mi się rozdział :) @monia_official
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział z resztą jak wszystkie, bardzo polubiłam twojego bloga i bohaterów.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach?
pozdrawiam, @ilovemybeau
xx
prosiłaś więc jestem. Jak dla mnie cała historia jest dość ciekawa. Fabuła mi się podoba. piszesz poprawnie, w dobrym stylu. Najbardziej do gustu przypadlili mi bohaterowie. Każdy jest na swój sposób intrygujący i to mi się baaardzoo podoba. Szkoda że rozdział taki krótki, bo wciągający. Sophia sklamała, , właściwie nie potrafię zrozumieć czemu, ale hmm..tak bywa. Dobry rozdział. Nie informuj mnie o rozdzialach, jak będę miała czas to sama wejdę i przeczytam. :) sprawdzam co kilka dni
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
@carefreeyou
Jejkuu cudnyyyy rozdział !!!! Czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńSwietny mizesz mnie informowac ? @needmy5idiots ♡♡
OdpowiedzUsuńMam niedosyt *-*
OdpowiedzUsuńPisz kolejny! Mam nadzieję, że będzie niedługo xx
@17black_hazz
bhuidfghuidfhguhga kocham @luvmyangelsxx
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, koniec najlepszy ;)
OdpowiedzUsuń`Jane
tgyhuikgfdvyfbuginhoimjpbo Emma ! Ty .. ugh... Oby się zmieniła, bo jak słowo daje uduszę ja...
OdpowiedzUsuńO kurde on jest EXTRA!!
OdpowiedzUsuń