Obudziłam się dopiero około piętnastej. Wstałam i zastałam mieszkanie pełne pustych już butelek i popielniczek przepełnionych petami. Nie pamiętam, o której wszyscy się zmyli. Pewnie zdążyłam już zasnąć. Właściwie nie do końca pamiętałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru.Mimo wszystko wizyta Harrego dość skutecznie zakorzeniła się w mojej świadomości. Wciąż miałam przed oczami twarz chłopaka, przepełnioną zaskoczeniem i zrezygnowaniem. Z jakiegoś powodu czułam się temu winna, jednak z drugiej strony nie chciałam rozpamietywać tego, co działo się w ciągu ostatnich dni.
Przewróciłam oczami na widok rozlanego piwa i weszłam do kuchni. Nalałam wody do czajnika i postawiłam go na kuchence. W domu nie było nikogo oprócz mnie. Podejrzewałam, że Rob poszedł gdzieś ze Steve'em. Może do jego mieszkania? Czajnik zaczął piszczeć, dając sygnał, że woda jest już gorącą. Wlałam wrzątek do szklanki i trzymając herbatę, usiadłam na parapecie w swojej sypialni. Zapaliłam papierosa i włączyłam muzykę. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Na ekranie pojawił się duży napis ,,Sophie". Dlaczego ona?
- Słucham? - spytałam bez entuzjazmu.
- Hej, Emma. Masz chwilę?
- O co chodzi? - popiłam łyk herbaty.
- Pewnie nie będziesz zdziwiona, gdy powiem, że o nasz projekt? - zapytała.
- Myślałam, że skończyliśmy już z przechadzkami po muzeach? -wypuściłam z ust szary dym.
- Tak, jasne. Chodzi o to, że musimy rozpisać wszystko na jakichś kartkach i zrobić z tego coś na styl albumu..- dziewczyna szybko wyjaśniła.
- Błagam, chyba nie musimy się dzisiaj spotykać? - zapytałam, przewracając oczami. Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty widzieć się z Harrym, po tym co zaszło zeszłego wieczora.
- Przykro mi Emma, ale jesteś skazana na nasze towarzystwo.. - zaczęła blondynka - O 17:00 umówiłam Was z Harrym na tym przystanku naprzeciwko KFC, w którym ostatnio byłyśmy. Wyjaśniłam mu jak trafić do mnie. Myślę, że dacie radę.
- Jak to kurwa umówiłaś mnie z Harrym?!- prawie wykrzyczałam, a papieros wylądował na podłodze. Czy to normalne, że wywoływał On we mnie takie reakcje?
- Spokojnie, Emma. Po prostu sądzę, że razem łatwiej będzie Wam znaleźć mój dom. Poza tym, przypominam po raz kolejny, że jesteśmy jedną grupą i musimy współpracować.
- Jasne - odpowiedziałam, nie chcąc dłużej słuchać jej argumentów mówiących, dlaczego mam się z Nim spotkać - Do zobaczenia - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Chwilę później opadłam na łóżko.
***
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę przystanku. Na szczęście nie miałam tam daleko, więc nie musiałam korzystać z autobusu. Szłam, słuchając muzyki i obserwując zatłoczony Londyn. Dziwnie się czułam myśląc o spotkaniu z Harrym. Z jednej strony irytował mnie swoim zachowaniem, a z drugiej wydawał się być na swój sposób intrygujący. Od momentu, w którym uratował mnie na imprezie, zawsze znajdował się w pobliżu.
Nagle zobaczyłam wysokiego bruneta. Chłopak ubrany był w ciemne jeansy i T-shirt, na który ubrał dwie koszule w drobną kratę. Brązowa, odpięta kurtka opinała się na mięśniach Jego ramion. Podeszłam bliżej.
- Hej - powiedziałam tak cicho, że ledwo to usłyszał.
- Cześć - odpowiedział, lustrując mnie wzrokiem.
Staliśmy przez chwilę w ciszy, którą zdecydowałam się przerwać.
- Idziemy? - spytałam niepewnie. Dlaczego nie potrafiłam wydusić najprostszych słów?
- Um, tak - odpowiedział, po czym zaczął kierować się na drugą stronę ulicy. Przyspieszyłam kroku, by za Nim nadążyć.
- Wiesz gdzie mieszka Sophie? - zapytał, jak mniemam tylko po to, by nie było aż tak niezręcznie.
- Podobno Tobie wszystko wytłumaczyła - powiedziałam, chowając ręce do kieszeni kurtki.
Chłopak nic nie odpowiedział. Szliśmy chodnikami Londynu, szukając adresu podanego przez blondynkę. Gdy byliśmy już na miejscu, Harry w końcu się odezwał.
- Chyba jesteśmy - przeczesał loki długimi palcami.
- Najwidoczniej - przytaknęłam, pukając.
Atmosfera między nami była nieznośnie napięta.
Drzwi otworzyła nam Sophie.
- Cześć, robaczki! - krzyknęła z szerkoim uśmiechem, na co przewróciłam oczami.
- Hej, Soph - Harry przekroczył próg domu, po czym przytulił dziewczynę na przywitanie.
- Cześć - pomachałam jej tylko i weszłam do środka.
- Wejdźcie na górę. Pierwsze drzwi na lewo to mój pokój. Zaraz do was przyjdę. Wyjmę tylko ciasteczka z piekarnika. - powiedziała pełna entuzjazmu dziewczyna.
Weszliśmy po schodach, po czym otworzyłam drzwi wskazane przez Sophie. Moim oczom ukazał się duży, różowy pokój. Gruby, biały, puchowy dywan leżał na środku, a łóżko pokryte było kapą w fioletowe cekiny. Na regałach stały puchary, jak się domyśliłam z zawodów tanecznych. Obok nich znajdowały się zdjęcia wszystkich dziewczyn ze szkoły, których tak nie lubiłam. Ubrane w różowe, obcisłe stroje ukazywały rzędy białych zębów, które odbijały się od ciemnej skóry, za często oświetlanej lampami z solarium.
- Dlaczego tutaj...? - spytałam samą siebie, na co Harry delikatnie się uśmiechnął. Usiadł na błyszczącej kapie, a ja zajęłam miejsce w drugiej części pokoju.
- Jak wam się podoba moje królestwo? - po chwili uradowana Sophie weszła do środka. Trzymała w ręku blaszkę pełną ciastek.
- Całkiem przytulnie - odpowiedział Harry. Ja, nie chcąc być niemiła, nie skomentowałam wystroju wnętrza.
Dziewczyna podała nam pusty album, który po chwili zapełniliśmy notatkami zrobionymi w muzeum. Na jednej ze stron przykleiliśmy bilety wstępu, jako dowód, że faktycznie spędziliśmy w ten sposób sobotę. Na koniec każdy z nas musiał napisać, jak podobały mu się wykłady i dodać wniosek końcowy od siebie.
Przez cały ten czas Sophie z Harrym wymieniali między sobą uwagi na różne tematy. Ja wolałam wykonywać swoją pracę w ciszy.
- Co Ty tak dzisiaj milczysz, Emma? - zapytała nagle blondynka.
- Um, słucham? - oderwałam wzrok od kartki papieru.
- Nawet nie narzekasz - dziewczyna się zaśmiała.
- No tak - przytaknęłam - Jakoś nie mam nastroju na rozmowy - wzruszyłam ramionami.
- Emma jeszcze nie wybudziła się po zeszłej, szalonej nocy. Sukces, że w ogóle nam pomaga - wtrącił Harry. Jego zachrypnięty głos dobiegł moich uszu, na co od razu zareagowałam.
- Mimo wszystko cieszymy się, że idealny pan Styles w przeciwieństwie do wczoraj, dzisiaj raczył zaangażować się w projekt. - wysyczałam przez zęby pełna ironii. Na moje słowa chłopak tylko cicho się zaśmiał, jakby nie zwracając na mnie większej uwagi. Jak to możliwe, że rano miałam wyrzuty sumienia i w drodze do Sophie nie potrafiłam wykrztusić słowa, a teraz miałam ochotę się na Niego rzucić? - Właściwie będę się już zbierać - podałam Sophie moją notatkę.
- Tak, ja też się zmywam - Harry podał swoją kartkę dziewczynie.
Wstałam, po czym ubrałam kurtkę. Pożegnałam się z Soph i zeszłam na dół. Ubierając buty zobaczyłam jak reszta mojej historycznej grupy dołącza do mnie.
- Fajnie, że udało nam się to zrobić - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Tak, było naprawdę niesamowicie - odpowiedziałam z ironią, po czym posłałam jej delikatny uśmiech.
Po chwili razem z Harrym opusciliśmy mieszkanie blondynki. Na dworze było już ciemno. Mroźny wiatr wiał niemiłosiernie, rozwiewiając moje długie włosy.
- Wszystko w porządku? - nagle usłyszałam głos bruneta.
- A jak ma być? - zmarszczyłam czoło - Co masz na myśli?
- Po prostu pytam - Harry wzruszył ramionami. Nie kontynuowałam rozmowy. Nie wiedziałam, co mogę odpowiedzieć. Nie miałam pojęcia, dlaczego mnie o to pyta. Jednak nie przeszkadzało mi to. W jakiś sposób poczułam się dobrze w tamtym momencie.
- Wracasz do domu? - chłopak po raz kolejny przerwał panującą między nami ciszę.
- Tak - odpowiedziałam, wyjmując z torebki ciepłe rękawiczki.
- Odwiozę Cię - oznajmił pewnie, nie pytając, czy mam na to ochotę.
- Nie musisz - powiedziałam głośno.
- Ale chcę - popatrzył na swoje buty.
- Przecież przyszliśmy tu na pieszo - oznajmiłam.
- Zostawiłem auto obok przystanku - odpowiedział, po czym zwolnił kroku.
- Mam blisko do domu, poradzę sobie - stałam przy swoim.
- Musisz być taka uparta?- zapytał, tym razem patrząc na mnie.
- A Ty taki nachalny? - odgryzłam Mu się.
- Po prostu pozwól mi się odwieźć, okej? - popatrzył znowu na swoje nogi. Widziałam, że się złości.
- Jeśli ma Cię to w jakikolwiek sposób uszczęśliwić, to okej. Szczerze, wolę wylądować w Twoim aucie, niż pod nim - powiedziałam z kpiną.
- Bardzo zabawne - odpowiedział bez entuzjazmu. Jak widać nie chciał wspominać wydarzeń z sobotniego wieczoru.
Dalszą drogę przeszliśmy w milczeniu. Gdy znaleźliśmy się przed samochodem Harrego, chłopak otworzył mi drzwi pasażera, po czym sam zajął miejsce kierowcy.
Jego długie palce oplotły kierownicę, a wzrok powędrował na ulicę, którą przemierzaliśmy. Jechaliśmy przez kilka minut, gdy zorientowałam się, że minęliśmy wieżowiec, w którym mieszkam.
- Gdzie Ty jedziesz, Styles? - zapytałam poddenerwowana.
- Chce Cię gdzieś zabrać - odpowiedział, niezwykle mocno skupiony na jeździe.
- To znaczy? - burknęłam.
- Sama zobaczysz - posłał mi krótkie spojrzenie.
- Jesteś stuknięty - parsknęłam, opierając się o szybę.
Jednak w głębi duszy, wcale nie chciałam jeszcze wysiadać.
Przewróciłam oczami na widok rozlanego piwa i weszłam do kuchni. Nalałam wody do czajnika i postawiłam go na kuchence. W domu nie było nikogo oprócz mnie. Podejrzewałam, że Rob poszedł gdzieś ze Steve'em. Może do jego mieszkania? Czajnik zaczął piszczeć, dając sygnał, że woda jest już gorącą. Wlałam wrzątek do szklanki i trzymając herbatę, usiadłam na parapecie w swojej sypialni. Zapaliłam papierosa i włączyłam muzykę. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Na ekranie pojawił się duży napis ,,Sophie". Dlaczego ona?
- Słucham? - spytałam bez entuzjazmu.
- Hej, Emma. Masz chwilę?
- O co chodzi? - popiłam łyk herbaty.
- Pewnie nie będziesz zdziwiona, gdy powiem, że o nasz projekt? - zapytała.
- Myślałam, że skończyliśmy już z przechadzkami po muzeach? -wypuściłam z ust szary dym.
- Tak, jasne. Chodzi o to, że musimy rozpisać wszystko na jakichś kartkach i zrobić z tego coś na styl albumu..- dziewczyna szybko wyjaśniła.
- Błagam, chyba nie musimy się dzisiaj spotykać? - zapytałam, przewracając oczami. Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty widzieć się z Harrym, po tym co zaszło zeszłego wieczora.
- Przykro mi Emma, ale jesteś skazana na nasze towarzystwo.. - zaczęła blondynka - O 17:00 umówiłam Was z Harrym na tym przystanku naprzeciwko KFC, w którym ostatnio byłyśmy. Wyjaśniłam mu jak trafić do mnie. Myślę, że dacie radę.
- Jak to kurwa umówiłaś mnie z Harrym?!- prawie wykrzyczałam, a papieros wylądował na podłodze. Czy to normalne, że wywoływał On we mnie takie reakcje?
- Spokojnie, Emma. Po prostu sądzę, że razem łatwiej będzie Wam znaleźć mój dom. Poza tym, przypominam po raz kolejny, że jesteśmy jedną grupą i musimy współpracować.
- Jasne - odpowiedziałam, nie chcąc dłużej słuchać jej argumentów mówiących, dlaczego mam się z Nim spotkać - Do zobaczenia - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Chwilę później opadłam na łóżko.
***
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę przystanku. Na szczęście nie miałam tam daleko, więc nie musiałam korzystać z autobusu. Szłam, słuchając muzyki i obserwując zatłoczony Londyn. Dziwnie się czułam myśląc o spotkaniu z Harrym. Z jednej strony irytował mnie swoim zachowaniem, a z drugiej wydawał się być na swój sposób intrygujący. Od momentu, w którym uratował mnie na imprezie, zawsze znajdował się w pobliżu.
Nagle zobaczyłam wysokiego bruneta. Chłopak ubrany był w ciemne jeansy i T-shirt, na który ubrał dwie koszule w drobną kratę. Brązowa, odpięta kurtka opinała się na mięśniach Jego ramion. Podeszłam bliżej.
- Hej - powiedziałam tak cicho, że ledwo to usłyszał.
- Cześć - odpowiedział, lustrując mnie wzrokiem.
Staliśmy przez chwilę w ciszy, którą zdecydowałam się przerwać.
- Idziemy? - spytałam niepewnie. Dlaczego nie potrafiłam wydusić najprostszych słów?
- Um, tak - odpowiedział, po czym zaczął kierować się na drugą stronę ulicy. Przyspieszyłam kroku, by za Nim nadążyć.
- Wiesz gdzie mieszka Sophie? - zapytał, jak mniemam tylko po to, by nie było aż tak niezręcznie.
- Podobno Tobie wszystko wytłumaczyła - powiedziałam, chowając ręce do kieszeni kurtki.
Chłopak nic nie odpowiedział. Szliśmy chodnikami Londynu, szukając adresu podanego przez blondynkę. Gdy byliśmy już na miejscu, Harry w końcu się odezwał.
- Chyba jesteśmy - przeczesał loki długimi palcami.
- Najwidoczniej - przytaknęłam, pukając.
Atmosfera między nami była nieznośnie napięta.
Drzwi otworzyła nam Sophie.
- Cześć, robaczki! - krzyknęła z szerkoim uśmiechem, na co przewróciłam oczami.
- Hej, Soph - Harry przekroczył próg domu, po czym przytulił dziewczynę na przywitanie.
- Cześć - pomachałam jej tylko i weszłam do środka.
- Wejdźcie na górę. Pierwsze drzwi na lewo to mój pokój. Zaraz do was przyjdę. Wyjmę tylko ciasteczka z piekarnika. - powiedziała pełna entuzjazmu dziewczyna.
Weszliśmy po schodach, po czym otworzyłam drzwi wskazane przez Sophie. Moim oczom ukazał się duży, różowy pokój. Gruby, biały, puchowy dywan leżał na środku, a łóżko pokryte było kapą w fioletowe cekiny. Na regałach stały puchary, jak się domyśliłam z zawodów tanecznych. Obok nich znajdowały się zdjęcia wszystkich dziewczyn ze szkoły, których tak nie lubiłam. Ubrane w różowe, obcisłe stroje ukazywały rzędy białych zębów, które odbijały się od ciemnej skóry, za często oświetlanej lampami z solarium.
- Dlaczego tutaj...? - spytałam samą siebie, na co Harry delikatnie się uśmiechnął. Usiadł na błyszczącej kapie, a ja zajęłam miejsce w drugiej części pokoju.
- Jak wam się podoba moje królestwo? - po chwili uradowana Sophie weszła do środka. Trzymała w ręku blaszkę pełną ciastek.
- Całkiem przytulnie - odpowiedział Harry. Ja, nie chcąc być niemiła, nie skomentowałam wystroju wnętrza.
Dziewczyna podała nam pusty album, który po chwili zapełniliśmy notatkami zrobionymi w muzeum. Na jednej ze stron przykleiliśmy bilety wstępu, jako dowód, że faktycznie spędziliśmy w ten sposób sobotę. Na koniec każdy z nas musiał napisać, jak podobały mu się wykłady i dodać wniosek końcowy od siebie.
Przez cały ten czas Sophie z Harrym wymieniali między sobą uwagi na różne tematy. Ja wolałam wykonywać swoją pracę w ciszy.
- Co Ty tak dzisiaj milczysz, Emma? - zapytała nagle blondynka.
- Um, słucham? - oderwałam wzrok od kartki papieru.
- Nawet nie narzekasz - dziewczyna się zaśmiała.
- No tak - przytaknęłam - Jakoś nie mam nastroju na rozmowy - wzruszyłam ramionami.
- Emma jeszcze nie wybudziła się po zeszłej, szalonej nocy. Sukces, że w ogóle nam pomaga - wtrącił Harry. Jego zachrypnięty głos dobiegł moich uszu, na co od razu zareagowałam.
- Mimo wszystko cieszymy się, że idealny pan Styles w przeciwieństwie do wczoraj, dzisiaj raczył zaangażować się w projekt. - wysyczałam przez zęby pełna ironii. Na moje słowa chłopak tylko cicho się zaśmiał, jakby nie zwracając na mnie większej uwagi. Jak to możliwe, że rano miałam wyrzuty sumienia i w drodze do Sophie nie potrafiłam wykrztusić słowa, a teraz miałam ochotę się na Niego rzucić? - Właściwie będę się już zbierać - podałam Sophie moją notatkę.
- Tak, ja też się zmywam - Harry podał swoją kartkę dziewczynie.
Wstałam, po czym ubrałam kurtkę. Pożegnałam się z Soph i zeszłam na dół. Ubierając buty zobaczyłam jak reszta mojej historycznej grupy dołącza do mnie.
- Fajnie, że udało nam się to zrobić - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Tak, było naprawdę niesamowicie - odpowiedziałam z ironią, po czym posłałam jej delikatny uśmiech.
Po chwili razem z Harrym opusciliśmy mieszkanie blondynki. Na dworze było już ciemno. Mroźny wiatr wiał niemiłosiernie, rozwiewiając moje długie włosy.
- Wszystko w porządku? - nagle usłyszałam głos bruneta.
- A jak ma być? - zmarszczyłam czoło - Co masz na myśli?
- Po prostu pytam - Harry wzruszył ramionami. Nie kontynuowałam rozmowy. Nie wiedziałam, co mogę odpowiedzieć. Nie miałam pojęcia, dlaczego mnie o to pyta. Jednak nie przeszkadzało mi to. W jakiś sposób poczułam się dobrze w tamtym momencie.
- Wracasz do domu? - chłopak po raz kolejny przerwał panującą między nami ciszę.
- Tak - odpowiedziałam, wyjmując z torebki ciepłe rękawiczki.
- Odwiozę Cię - oznajmił pewnie, nie pytając, czy mam na to ochotę.
- Nie musisz - powiedziałam głośno.
- Ale chcę - popatrzył na swoje buty.
- Przecież przyszliśmy tu na pieszo - oznajmiłam.
- Zostawiłem auto obok przystanku - odpowiedział, po czym zwolnił kroku.
- Mam blisko do domu, poradzę sobie - stałam przy swoim.
- Musisz być taka uparta?- zapytał, tym razem patrząc na mnie.
- A Ty taki nachalny? - odgryzłam Mu się.
- Po prostu pozwól mi się odwieźć, okej? - popatrzył znowu na swoje nogi. Widziałam, że się złości.
- Jeśli ma Cię to w jakikolwiek sposób uszczęśliwić, to okej. Szczerze, wolę wylądować w Twoim aucie, niż pod nim - powiedziałam z kpiną.
- Bardzo zabawne - odpowiedział bez entuzjazmu. Jak widać nie chciał wspominać wydarzeń z sobotniego wieczoru.
Dalszą drogę przeszliśmy w milczeniu. Gdy znaleźliśmy się przed samochodem Harrego, chłopak otworzył mi drzwi pasażera, po czym sam zajął miejsce kierowcy.
Jego długie palce oplotły kierownicę, a wzrok powędrował na ulicę, którą przemierzaliśmy. Jechaliśmy przez kilka minut, gdy zorientowałam się, że minęliśmy wieżowiec, w którym mieszkam.
- Gdzie Ty jedziesz, Styles? - zapytałam poddenerwowana.
- Chce Cię gdzieś zabrać - odpowiedział, niezwykle mocno skupiony na jeździe.
- To znaczy? - burknęłam.
- Sama zobaczysz - posłał mi krótkie spojrzenie.
- Jesteś stuknięty - parsknęłam, opierając się o szybę.
Jednak w głębi duszy, wcale nie chciałam jeszcze wysiadać.
________
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Wiem, że sporo z Was czyta to opowiadanie, jednak nie zostawia komentarzy..
Od razu bardzo dziękuję tym, którzy szczerze wyrażają swoje zdanie i przeżywają losy bohaterów, zostawiając pod każdym z rozdziałów swoją opinię♥
Dodam tylko, że jeśli pojawią się tutaj komentarze od conajmniej 30 osób, już jutro dowiecie się, gdzie Harry chce zabrać Emmę :)
Wiem, że sporo z Was czyta to opowiadanie, jednak nie zostawia komentarzy..
Od razu bardzo dziękuję tym, którzy szczerze wyrażają swoje zdanie i przeżywają losy bohaterów, zostawiając pod każdym z rozdziałów swoją opinię♥
Dodam tylko, że jeśli pojawią się tutaj komentarze od conajmniej 30 osób, już jutro dowiecie się, gdzie Harry chce zabrać Emmę :)
O ja piernicze! Harry gdzie ty zabierasz tą biedną Em?
OdpowiedzUsuńA jak okaże się, że Hazz jest jakimś stukniętym gwałcicielem? Wywiezie ją do lasu a potem zakopie żywcem...
Tsaa nie byłam jeszcze u lekarza ale nad tym pracuję...
Co do całego rozdziału to...
Boże Jezus Maria jak ty wspaniale piszesz!
Możesz mi powiedzieć jak Ty to robisz?...
Dobra, ja już ci życia ni będę zatruwać...
Pozdrawiam z psychiatryka!
Mrał...będzie romantycznie...
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Czekam na te 30 komentarzy!
DFSHIFDHDHGFD MIŚKA JA ROZUMIEM ŻE TY NAS CHCESZ UTRZYMAĆ JAK NAJDŁUŻEJ W NIEPEWNOŚCI ALE ŻEBY W TAKIM MOMENCIE PRZERYWAĆ ?? UHHHH....CUDOWNY ROZDZIAŁ KOCHAM TO PRZEKOMARZANIE SIĘ HARREGO Z EM ;D CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NEXT !!! @TakeMeLIAM1D
OdpowiedzUsuńSzczerze, to co dopiero zaczęłam czytać, więc dopiero zaczynam komentowanie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać długi komentarz, w którym wyraziłabym swoją opinię, ale niestety nie mam czasu :/
Mam nadzieję, że uda mi się rozpisać pod następnym rozdziałem xD
Pozdrawiam ;) @justynast456
Ciekawe ciekawe czekam niecierpliwie :D
OdpowiedzUsuńEJJJJJJJJJJ czemu aż 30? ;_________; Oczywiście mi bardzo podoba się rozdział i mam nadzieję, że jutro dodasz <33 Ciekawe gdzie Harry ją zabiera odhcbubfvbskcmrrjghr nie wytrzymam w takiej niepewności!!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś przerwać w takim momencie? -.-
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co ten nasz Styles, znowu wymyślił :)
Zazdroszczę talentu!
Czekam na next <3
Buziaczki, @xAgata_Sz ♥
Świeeeeeeeeetny czekam nn :D
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zawsze *.* tylko czemu w takim momencie ja się pytam?? Proszę dodaj jutro ciąg dalszy bo się obraże ;________;
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze super i wgl. cała historia od początku jest niezwykle interesująca , dzięki ci za to opowiadanie , pozdrawiam i na następny :D
OdpowiedzUsuńcudowny *O* nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie! Nie mogę się doczekać next'a. Zżera mnie ciekawość gdzie chce ją zabrać Hazz *-*
OdpowiedzUsuńO jezu w takim momencie skonczylas ;( no nic czekam na nexta !!! xx @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńTo jasne, że podświadomie coś do niego czuje... Nie chce wysiąść z samochodu. Jakby nie miała ochoty spędzać z nim czasu, to już dawno protestowałaby i próbowała jednak jakoś wyjść.
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem Twój styl się polepsza. Bardzo ładnie piszesz. Podoba mi się to. :)
Czekam na kolejny.
@TheIrishsWife
Hyhy, ciekawe gdzie ją zabiera..Matkooo takie napięcie że masakra przed następnym rozdziałem <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
@lovju69
Jeeest ! *__* Siedze z mamą, patrze, jest nowy rozdział... MOJA REAKCJA : http://25.media.tumblr.com/c7e56e701591310e83d73061dab0fb65/tumblr_mig8d3HtCt1qlzphmo1_400.gif
OdpowiedzUsuńJesteś świetna! <3 Oby jak najszybciej był następny :D
Świetne. Tyle emocji na raz. Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńWOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW Czekam nn. Brak mi słów XDD
OdpowiedzUsuńBozebozebozeboze gdzie on chce ja zabrac?? Chce juz wiedziec! Harry ma takie zmiany nastroju XD Ale rozdzial swietny!!
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;* I zastanawia mnie gdzie Harry chce zabrać Emmę ;o
OdpowiedzUsuńZRÓB TAK ZEBY TA LASKA SIE TROCHE DO HARREGO CHOCIAZ PRZEKONAŁA SLONKO:(
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszecie,brawo!:*
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale bloga prowadzi jedna osoba :)
UsuńSZybko piszcie szybkoo!:* Niech on się troche bardziej przekona do niego!!
OdpowiedzUsuńNiech ona sie troche bardziej przekona do niego!:(Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńcudowny kochana :*
OdpowiedzUsuńniech oni już będą razem no xd ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie wciągnęła mnie historia Harrego i Emmy. Naprawdę jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy :)
OdpowiedzUsuńOczywiście nie mogę się doczekać "momentów" *-* aww chcę już wiedzieć gdzie on ją zabiera :(
Nie rozumiem czemu Em jest taka uparta -.-
Denerwuje mnie trochę ta jej cecha charakteru ale wiem, że w końcu znajdą z Harrym wspólny język :33
Niech oni już będą razem haha ;-;
Mam nadzieję, że teraz akcja się rozwinie i zacznie dziać się więcej między nimi :)
Pozdrawiam xx
Kall :)
Ujdnfjjkfldkmcnjfdke,ni pisz dłuższe, naprawdę niesamowite!!! :D
OdpowiedzUsuńCzo ona taka niemiła dla Harry'ego? O.o
jfckhrdekxchbjud Harry ją gdzieś zabiera ^^ tylko żeby się nie pokłócili...
czekam na nn x
@17black_hazz
yea jestem 30 !!!!!
OdpowiedzUsuńNw czemu ale jakoś ten ff kojarzy mi się z moim życiem
Nakłonił mnie on do myślenia co właściwe a co nie
W pewnym sensie bardzo mi pomógł
Czekam na następny
Nela xx
Niestety 31 :(((((
UsuńN
aaa jakie to jest wciągające *.* Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xx.
OdpowiedzUsuń`Jane
Jejku! Jejku! Jejku! (jak to głupio brzmi) Jest ponad 30 komentarzy ♥ Nowy rozdział ♥ Już nie mogę się doczekać ♥ Mam nadzieję, że Harry nie weźmie jej do jego mieszkania. Chociaż.... Też by było interesujące. Ale wierzę, że wymyśliłaś coś super! @monia_official
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, czytałam juz baaardzo wiele ff i to zdecydowanie podoba mi się najbardziej, lubię Twój styl. Dalszej weny życzę :))
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudnie ! <3 kocham to. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńJeeej już nie mogę się doczekać nexta XDD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :) @SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuńCzyżby zaczęła się do niego przekonywać ? :>
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie się czyta :D
Jakie to interesujące.... I staje się zagadką którą koniecznie chcę roZwiązać ..... Wow
OdpowiedzUsuńCos zaczyna sie dziać. Akcja sie rozkręca. Dobrze tłumaczysz, ale niech przestanie cpac bo mnie wkurza
OdpowiedzUsuń