środa, 12 lutego 2014

Rozdział 14

Opuściliśmy ze Steve'em szkolny budynek i udaliśmy do jego samochodu. Wsiedliśmy do środka, po czym ruszyliśmy w stronę mieszkania chłopaka.    
- Rob wrócił wczoraj na noc? - zapytał, jedną ręką trzymając kierownicę, drugą zaś wystawiając za okno.
- Tak, był do rana. Później gdzieś wyszedł. - odpowiedziałam, przekręcając czarnym guzikiem, w celu znalezienia jakiejkolwiek stacji radiowej.
- No tak, był umówiony...- Steve mruknął coś pod nosem.
- Czy on ma problemy? - popatrzyłam na niego poważnie, przypominając sobie siniaka pod okiem kuzyna. Nie było to nic nowego, ale wolałam zapytać.
- Co? - chłopak odwrócił się w moją stronę - Każdy z nas je ma, Kotku. Dopóki sobie z nimi radzimy, jest dobrze. Wystarczy, że coś się sypnie, a wszystko szlag trafi. - na  jego słowa zrobiło mi się zimno. Pojedynczy dreszcz przeszedł moje ciało.
- Co masz na myśli?  - zapytałam.
- Wiesz w czym siedzimy, Słońce - Steve nachylił się nade mną, by dotknąć ustami skóry mojej szyi.
Nie skomentowałam jego wypowiedzi. Jechaliśmy w ciszy przez najbliższe kilkanaście minut, gdy chłopak zaparkował na ulicy znajdującej się obok wieżowca, w którym mieszkał.
- Trzymaj klucz, ja wrócę za kilka minut. - podał mi srebrny breloczek.
- Gdzie jedziesz? - spojrzałam na niego uważnie.
- Coś załatwić. - pokiwałam głową, wiedząc, że nie chce żebym wypytywała o szczegóły. Pociągnęłam więc za klamkę i opuściłam pojazd.
***
Otworzyłam ciężkie, metalowe drzwi i weszłam do mieszkania chłopaka. Odurzył mnie zapach papierosów, alkoholu i marihuany. Przeszłam do kuchni i uchyliłam okno. W domu panował bałagan. Steve mieszkał sam, jednak znajomi nie opuszczali go za często. Nie dbał o porządek w swoich czterech kątach, więc wszyscy uznali je za dobrą miejscówkę na imprezy.
Poszłam do salonu i otwierając drzwi, przedostałam się na balkon. Zastałam tam popielniczki pełne wypalonych papierosów i butelki po różnego rodzaju alkoholach. Wróciłam do mieszkania i włączyłam telewizor. Przełączałam kanały przez najbliższe kilkanaście minut, gdy usłyszałam kroki dobiegające z przedpokoju, a następnie mruczącego coś pod nosem Steve'a. Postanowiłam zobaczyć co się stało, chociaż nie powinno było dziwić mnie takie zachowanie. Wstałam z fotela i przeszłam do pomieszczenia, w którym znajdował się chłopak. Stał pochylony, rękoma trzymając się kolan. Z nosa spływała mu krew. Dłonie były posiniaczone, a włosy posklejane od potu i czerownego płynu.
- Steve? - zapytałam i podbiegłam do niego. Nie odzywał się. Nadal stał pochylony, jednak po chwili podniósł głowę. Napuchnięta twarz, sińce pod oczami i przecięta warga informowały o porażce jaką poniósł.
- Co Ty kurwa robiłeś? - pomimo troski, którą byłam przepełniona, złość, narastająca we mnie nie pozwoliła mi milczeć.
- Po cholerę pytasz? - spojrzał na mnie spode łba, po czym splunął krwią, która nagromadziła się w jego ustach.
- Chodź do łazienki - zdecydowałam, chwytając go za posiniaczoną dłoń.
Weszliśmy do pomieszczenia. Steve usiadł na krawędzi wanny, a ja wyjęłam z szafki czysty ręcznik.
- Masz tu jakąś apteczkę? - zapytałam, przeszukując wszystkie szuflady. Chłopak pokiwał przecząco głową.
- Cholera! - krzyknęłam - Tobie by się przydała. - fuknęłam zdenerwowana.
Wyszłam z łazienki i wyjęłam z kuchennej szafki butelkę spirytusu. Akurat tego w mieszkaniu chłopaka nie brakowało. Wróciłam i nalałam kilka kropel na kolejny ręcznik.
- Zaciśnij zęby, bohaterze - parsknęłam z kpiną, przykładając materiał do łuku brwiowego chłopaka.
- Shh..kurwa - wysyczał, zaciskając powieki.
- Żartujesz? - zapytałam - Najpierw wdajesz się w jakieś pieprzone bójki, a teraz syczysz z bólu, bo chcę odkazić ci rany?
Chłopak wyrwał mi z rąk ręcznik, po czym sam zaczął dociskać go do zakrwawionych miejsc. Przez następne kilkanaście minut pomagałam mu dojść do jakiegokolwiek stanu, w którym wyglądałby odrobinę lepiej. Następnie weszłam do kuchni i nastwiłam wodę. Wyjęłam szafki dwa kubki i wrzuciłam do nich saszetki herbaty. Gdy czajnik zaczął piszczeć, zdjęłam go z kuchenki i wlałam jego zawartość do naczyń. Steve wszedł do pomieszczenia i zajął miejsce przy stole. Podałam mu kubek.
- Może powiesz mi, co to kurwa ma znaczyć? - złość po raz kolejny przejęła nade mną kontrolę. Nienawidziłam, gdy pakował się w takie gówno z powodu jakichś porachunków, które mógłby sobie odpuścić.
- Musisz o wszystkim wiedzieć? - odburknął, popijając łyk herbaty.
- Tak. Kto ci to zrobił? - zapytałam konkretnie.
- Nieważne - fuknął, odpalając papierosa.
- Ważne, cholernie ważne!  - krzyknęłam, podnosząc ręce - Przychodzisz tutaj obity, pomagam ci się z tego wykaraskać, a ty nawet nie możesz powiedzieć kto cię doprowadził do takiego stanu?!
- Nie mogę. Nikt cię nie prosił o pomoc. - powiedział, unikając mojego wzroku - Nie musiałaś przychodzić.
-Słucham? - resztki cierpliwości pomału mnie opuszczały.
-Nie musiałbym przynajmniej tłumaczyć się jak jakiś przedszkolak. - tym razem spojrzał mi w oczy.
- W porządku, kurwa, okej! - wstałam i wzięłam swoją torebkę - W takim razie radź sobie sam w tej pieprzonej norze! - krzyknęłam i opuściłam mieszkanie.
Zbiegłam ze schodów i wyszłam z wieżowca. Szłam chodnikami Londynu. Ręce trzęsły mi się ze zdenerowania. Odpaliłam papierosa i włożyłam czerwone słuchawki do uszu. Nie wiedząc gdzie powinnam się podziać, przechadzałam się bez celu zatłoczonymi alejkami. Nie chciałam tak wcześnie wracać do domu. Rob mógł tam być i pewnie zacząłby wypytywać o wszystko. Poza tym, od naszej ostatniej kłótni nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. W jednej chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł. Szczyt budynku, który pokazał mi Harry. Podobno pomagał na wszelkie objawy złości i chęć pobycia samemu. Czy potrzebowałam czegoś więcej w tamtym momencie? Mając nadzieję, że chłopak był właśnie w towarzystwie lub w wybornym humorze i nie wpadnie na pomysł udania się na dach, złapałam taksówkę, jadącą w kierunku budynku.
***
Weszłam do wieżowca i nacisnęłam guzik przywołujący windę. Kilka minut później znajdowałam się już na najwyższym piętrze. Masywne drzwi z kartką informującą o zakazie wchodzenia na dach, nadal były powtrzymywane przed zamknięciem przez pomarańczową cegłę. Otworzyłam je i wspięłam się po schodach na górę. Zimny powiew powietrza uderzył mnie w twarz. Rozejrzałam się wokół. Byłam tam sama. Ucieszyło mnie to, ale z drugiej strony poczułam gorzki smak rozczarowania, którego za wszelką cenę postanowiłam się pozbyć. Podeszłam do krawędzi dachu i spojrzałam w dół. Minimalistyczni ludzie biegali w pośpiechu, samochody jeździły jak szalone. Ogromne London Eye kręciło się powoli, pokazując turystom piękne miasto. Usiadłam w miejscu, które ostatnim razem zajęliśmy z Harrym. Wyjęłam kartonowe pudełko i wsadziłam papierosa do ust. Zaciągnęłam się smakiem tytoniu i wypuściłam chmurę szarego dymu, gdy usłyszałam za sobą ciche kroki.
- Co Ty tutaj robisz? - charakterystyczna chrypka dobiegła moich uszu.

_______

Informacja nr 1.

Proszę o pozostawienie Waszej opinii pod rozdziałem! Jeśli losy Harrego i Emmy czasem Was zaskakują, może Wy pozytywnie zaskoczycie mnie ilością komantarzy? ;)

Informacja nr 2.

Na Twitterze powstał nowy hashtag:  #blinkff   dotyczący fanfiction ,, BLINK". Możecie zostawiać pod nim Wasze opinie, przemyślenia oraz informacje na temat opowiadania. Zachęcam do dzielenia się nimi! :)

30 komentarzy:

  1. Awwww może on się pobił z Harrym żeby się odczepił? Ugh chcę już wiedzieć :D Świetny rozdział ♥ Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia co mam napisać. Wszystko jest idealne i mi się podoba :)
    Może to Steve'a pobił Harry i przyszedł się odstresować a tu pach i Emma też jest. Czyżby kolejny pocałunek? :>
    Weny kochana, nigdy nie przestawaj pisać !
    Buziaki, @xAgata_Sz xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba ale już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału XD Może dałabyś radę dodać dzisiaj jeszcze jeden co? XDD Prooooosze <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne!
    Kiedy next? ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. ughh, przerwać w takim momencie?!

    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział...
    Kocham to ff

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW ! Ty naprawdę kochasz urywać w takich momentach ?:D Jejkuuu co dalejjj ;D
    Rozdział świetnyyyyy ;* Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O esu *-* tak bardzo wspaniałe *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawde jeden z lepszych rozdziałów serio!Mam nadzieje że jutro bedzie drugi,pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe kto mu obok mordę :D i teraz będę czekać na następny niecierpliwie :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz ty co ? W takim momenciea. Pełno emocji w tym rizdziale , strasznie mi sie to podoba :) mi też sie wydaje ze steve'n sie pobił z harry'm . Czekam na next ♥ dodaj szybko!! Proszę :* rozdział boski kocham twoje opowiadanie ♥♥ :*
    @Minkaaa6

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne
    Jestem pełna podziwu że dodajesz nowe rozdziały co ok 2 dni
    Kocham Hemma

    OdpowiedzUsuń
  13. i dobrze tak Steavowi ! sama chętnie bym mu obiła tą jego twarz !
    uuuuu następny rozdział będzie baaaaardzooo baaaaaaaaaaardzoooooo HOT zapewne *,*
    rozdział G E N I A L N Y ! <3
    lovju69 :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Yay mam nadzieje ze ona się na dobre rozstała z Stevem, nie lubie go. I Awwww ciekawe co ona powie Hazzie na jego pytanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. będę happy jak to harry obił mu mordę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Harry i Emma - to brzmi cudownie! - Alice

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością .x

    OdpowiedzUsuń
  18. Zajebisty czekam nn XD

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejciu jaki swietny. Nie moge doczekac sie nastepnego Oby Em zerwala ze Stevem bo mnie denerwuje :/ czekam na next oczywiscie buziaki @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana daj następny rozdział, zależy mi na tym, bo świetnie piszesz ! <3 WJAUWNXYDBDBSIWMWIWKSOSLDKVNYFRBSKAIDNYRNCYENAJEMCYRND *_* \ Ala

    OdpowiedzUsuń
  21. CUDOWNEE ! CZEKAM NA NEXTA :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie piszesz. Dawaj nam następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. świetne <3 zaskakujesz zwrotami akcji, jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy Harry'ego i Em, czekam na następny ;* weny ;33

    OdpowiedzUsuń
  24. Oby to Harry go tak urządził xd haha działo by się! Czekam na next! dodaj go proszę szybko

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolejny świetny rozdział! Dobrze, że Steve jej nie powiedział o co chodzi XD Przynajmniej spotkała się z Harrym. Może to Hazza go tak pobił, hmm ? Jak tak, to ciekawe jak wygląda po tej bójce... @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś mi mówi, że to Harry jest sprawcą całego zamieszania... Ale czy mam rację? Przeczytam rozdział, to się dowiem. :)
    Przy okazji, dobra robota z tym opowiadaniem.
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń
  27. Niesamowite.... A Harry i Emma są dla siebie stworzeni... Zastanawiam się co będzie ze Stave'em
    ... Pożyjemy. Zobaczymy

    OdpowiedzUsuń