Stałam i patrzyłam na Sophie, Harrego i dziewczynę, która Go obejmowała. Nie do końca wierzyłam w to, co widzę.
- Zaraz wracam, muszę wyjść - Steve pocałował mnie w szyję i wyszedł z budynku.
- Jasne - powiedziałam cicho i postanowiłam udać się do stołówki. Starałam się przejść niezauważalnie obok całej trójki, jednak Sophie jak zwykle wypatrzyła mnie w tłumie.
- Emma! - krzyknęła pełna entuzjazmu. Niechętnie odwróciłam się w ich stronę, a chwilę później natknęłam się na zielone tęczówki chłopaka. Patrzył na mnie z powagą, nie ukazując żadnych emocji, albo po prostu skutecznie je ukrywał. Wysoka brunetka nadal obejmowała Go w pasie. Zdecydowałam się podejść odrobinę bliżej Sophie.
- Tak? - spytałam blondynkę, starając się nie zwracać uwagi na parę stojącą obok.
- Chciałam Ci kogoś przedstawić! - dziewczyna klasnęła w dłonie - Nasz Harry szybko wziął się za randkowanie i to jeszcze z kim! - na jej słowa zrobiło mi się słabo. Wszystkie momenty, w których martwiłam się o chłopaka były niepotrzebne. W czasie gdy ja płakałam w poduszkę, on umawiał się z brunetką stojącą naprzeciwko - Powinniście się poznać - Sophie pokazała dłonią na mnie - To jest Emma - tym razem wskazała na dziewczynę - A oto Kimberly, pani kapitan szkolnej drużyny cheerleaderek! - popatrzyłam na nią i na chłopaka. Harry zacisnął wargi i spuścił na chwilę wzrok, a kilka sekund później objął swoją towarzyszkę ramieniem. Starałam się zachować spokój, pomimo tego, że najchętniej zaczęłabym krzyczeć, wyzywać chłopaka, płakać, na końcu wybiegając ze szkoły. Jednak za wszelką cenę nie chciałam dać po sobie poznać, że to mnie w jakiś sposób dotknęło. Wyjęłam rękę w stronę dziewczyny.
- Hej Kimberly - dziewczyna podała mi wypielęgnowaną dłoń ozdobioną perfekcyjnym manicure'em , na której wisiało pełno srebrnych bransoletek. W przeciwieństwie do mojego zdrapanego lakieru i bransoletek, które zakładałam tylko po to, by ukryć blizny znajdujące się na nadgarstku, prezentowała się nienagannie.
- Miło mi, Emmo - brunetka uśmiechnęła się - Nie miałyśmy jeszcze okazji porozmawiać. Nie wiem właściwie dlaczego - po raz kolejny obdarzyła mnie zbyt szerokim uśmiechem.
- Może dlatego, że nie chodzę na mecze szkolnej drużyny, nigdy nie umawiałam się z pilkarzem, a tymbardziej nie startowałam do Waszego zespołu - powiedziałam, doskonale wiedząc, jakie są reguły ,,zadawania się z elitą". Na końcu dodałam jeden z najbardziej sztucznych uśmiechów na jakie było mnie stać.
- Na szczęście Harry nas poznał, prawda Misiu? - dziewczyna popatrzyła na chłopaka i dotknęła palcem czubka Jego nosa, po czym zachichotała. Myślałam, że zwymiotuję. Widok przesłodkich par przyprawiał mnie o wymioty, a jeśli chodziło o Harrego, moje serce chciało wyskoczyć na zewnątrz.
- O tak, kochany Harry! - wykrzyknęłam, unosząc dłonie do góry, na co cała trójka spojrzała na mnie zdezorientowana - Gratuluję Wam serdecznie. - kolejny sztuczny uśmiech. Mimo wszystko wiedziałam, że tylko Harry i ku mojemu zaskoczeniu Sophie wyczuli ironię. Uradowana Kimberly co chwilę spoglądała to na mnie, to na chłopaka - Tworzycie cudowną parę - postanowiłam kontynuować - Widać jak Harry na Ciebie patrzy...- przeszyłam Go wzrokiem - Spojrzenie pełne uczucia. Już widzę z jaką radością będzie oglądał Twoje poczynania na meczach naszej szkolnej drużyny! - tym razem Harry spiorunował mnie wzrokiem - Może Jego też jakoś w to wkręcisz? - dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona.
- W sensie jako cheerleaderkę? - zachichotała, zakrywając dłonią usta.
- Oj Kim, głuptasku! - powiedziałam, wymuszając uśmiech, a po chwili przewracając oczami. Naprawdę była aż taką idiotką? - Miałam na myśli maskotkę drużyny...- Styles uchylił usta ze zdziwienia - Myślę, że do twarzy będzie mu w kostiumie pomarańczowego kurczaczka! - krzyknęłam, ponownie unosząc dłonie.
- Właściwie chyba to przemyślę...- dziewczyna spojrzała na chłopaka, na co On rozszerzył swoje powieki - Paul, który do tej pory pełnił tę funkcję tydzień temu wyjechał, a niedługo zaczynamy sezon! - Kimberly złapała się z przejęciem za policzki - Harry zmarszczył brwi, po czym zdecydował się odezwać.
- Nie sądzę żeby to był dobry pomysł. Nie jestem najlepszy w takie przebieranki - spojrzał na mnie, a w Jego oczach zobaczyłam zdenerwowanie i zarazem nutę zakłopotania. W pewnym sensie dało mi to niesamowitą satysfakcję.
- Ale Kochanie, wyobraź sobie jak wspaniale będziemy wyglądać! - rozentuzjozmowana brunetka szarpnęła Go lekko za rękę.
- Wspaniale?! - krzyknęłam z udawanym zaskoczeniem - Kim,to będzie przesłodkie! - dokończyłam, po czym udałam się do stołówki, opuszczając całą trójkę, w towarzystwie której nie mialam ochoty przebywać. Naprawdę wiele kosztowało mnie patrzenie na nich, a co dopiero rozmowa.
***
Stałam w kolejce po jedzenie, nie mogąc przestać myśleć o wydarzeniach sprzed paru minut. Nie potrafiłam uwierzyć, że Harry związał się z tą dziewczyną po tym wszystkim co zaszło w ciągu ostatnich dni. Zdawałam sobie sprawę z tego, że to ja zadzwonilam do Niego i zakończyłam wszystko, zanim zdążyło porządnie się zacząć. Jednak nigdy nie spodziewałabym się czegoś, czego świadkiem się stałam. Przepłakałam noce, martwiąc się o Niego, podczas gdy brunet zajmował się swoją cheerleaderką...
Nagle usłyszałam niską chrypę wydobywającą się zza moich pleców.
- Po co zrobiłaś tą scenkę? - odwróciłam się i zobaczyłam Harrego zaciskającego palce na plastkiowej tacy.
- Po prostu myślę, że fajnie wyglądałbyś jako pomarańczowy kurczak, tańczący w towarzystwie swojej dziewczyny na środku boiska. - powiedziałam obojętnie, nakładając łyżkę ziemniaków.
- Możesz chociaż raz sobie odpuścić? - przeczesał włosy długimi palcami.
- Dzwoniłam do Ciebie - wypaliłam bez zastanowienia.
- Wiem...- chłopak zamyślił się na chwilę - Nie mogłem rozmawiać.
- Nagrałam Ci się na pocztę. Mogłeś oddzwonić - żal, który do Niego żywiłam nie mógł dłużej pozostawać w środku.
- Pytałaś o lekcje - chłopak lekko się zaśmiał - Po co tak naprawdę chciałaś się ze mną skontaktować?
- Chyba wyjaśniłam Ci wszystko w wiadomości - wiedziałam, że pomysł ze spytaniem o zadanie nie będzie wiarygodny.
- Mam w to uwierzyć? - Harry zakpił, nakładając gotowaną marchewkę, która chwilę później spadła na moje białe trampki.
- Kurwa, Styles! - krzyknęłam, patrząc na buty - Uważaj trochę - Chłopak spojrzał na mnie obojętnie, po czym wzruszył ramionami. Jego zachowanie denerwowało mnie coraz bardziej. Przechyliłam swój talerz z ziemniakami i przycisnęłam go do Jego bluzki.
- Em! - uniósł ręce do góry, patrząc na żółtą plamę, znajdującą sie na materiale - Nie zrobiłem tego specjalnie! - tym razem spojrzał na moje poplamione buty - No ale skoro już zaczęłaś...- uśmiechnął się cwaniacko i rzucił we mnie kawałek ciasta, które skleiło mi włosy. Ludzie powoli zaczęli się oddalać, wiedząc, że znajdują się w niebezpieczeństwie.
- Nie mów do mnie Em! - wysyczałam, zbierając kawałki czekolady z brązowego warkocza - Swojej dziewczynie też zdrabniasz imię? - pełna złości obdarowałam Jego twarz zmielonym mięsem, którego nigdy nie odważyłabym się zjeść. Chłopak zaklął pod nosem, po czym zaczął ścierać jedzenie z polików - Mam nadzieję, że Kimberly nie jest wegetarianką i pomoże Ci to wyczyścić - parsknęłam z poirytowaniem.
- Mhm...- chłopak wypuścił powietrze z ust - A powiedz mi Emmo, co lubi jeść Steve? Buraczki, sałatę z sosem śmietanowym, czy może gotowany groszek...?- chłopak spoglądał na posiłki zastanawiając się, którym mnie obdarować.
- Myślę, że Steve pochłonie wszystko, co się na mnie znajdzie.- na moje słowa źrenice chłopaka się powiększyły, a szczęka zacisnęła.
- W takim razie spróbujmy buraczków. - rzucił plastkiowym kubeczkiem pełnym czerwonej papki, która rozlała się na moją białą bluzkę. Ludzie ustawili się w kręgu wokół nas i szeptając coś, wymieniali między sobą uwagi.
- Kurwa, Styles...- fuknęłam pełna złości, patrząc na to w jakim stanie byłam. Włosy sklejone ciastem, trampki ubrudzone marchewką i czerwone kawałki buraków spadające z bluzki. Jedynym pocieszeniem było to, że chłopak nie wyglądał lepiej. Resztki mięsa, które wylądowało na Jego twarzy zdążyło skleić loki opadające na czoło.
- Co Emma?! - krzyknął - Chcesz mi po raz setny powiedzieć żebym się pieprzył?!
- Myślę, że masz teraz kogoś od tego, hm? - zakpiłam, spoglądając znacząco na wysoką brunetkę wbiegającą do stołówki i kierującą się w stronę Harrego.
Chłopak spojrzał na mnie z rozczarowaniem, a w Jego oczach ujrzałam nutę zawiedzenia.
Przecisnęłam się przez tłum i skierowałam w stronę wyjścia ze stołówki. Cała w kolorowych plamach opuściłam pole walki. Jednak nie była to jedyna bitwa, którą przegrałam.
______
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Na koniec krótka informacja.
Z tego względu, że rozdziały miałam napisane z wyprzedzeniem były one dodawane bardzo często, co wielu z Was zauważyło. Jednak niestety zapasy pomału się kończą i będę musiała pisać następne, a ostatnio coraz rzadziej to robię, więc musicie uzbroić się w cierpliwość.
Dodam tylko, że jest na co czekać ;)
Ajfhdjagfjf cudowny *,*
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
@Olaaa1D
O jezu cudowny! Rzucqli sie jedzeniem no nie hahaha czekam na next xx @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńcudnie
OdpowiedzUsuńOch, Harry ty kurczaczku co ty odwalasz!? Można domyślić się że robi to żeby Emma była zazdrosna, przynajmniej taką mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńTa bitwa na jedzenie była niezła.
Emma mogła zwołać tego swojego chłopaka żeby jej to zlizał. Może Harry by się przyłączył
Świetny rozdział.
Nie mogę się doczekać kolejnego!
Cudownie piszesz kochanie!
@my_sweetie_ari
Boże uwielbiam Twoje ff *o*
OdpowiedzUsuńA ta scena w stołówce! Świetna!:D
mega mega mega!
OdpowiedzUsuńŚwietnyy. Biedna Emma i chuj z Harry'ego. a sytuacja na stołówce pierwsza klasa XDDD Meeeega
OdpowiedzUsuńEm i Harry hahahahhahahahhahah mistrze !
OdpowiedzUsuńŚwietny! czekam na kolejny ;*
Jejciu! Czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńO jaaa ! Best rozdział !
OdpowiedzUsuńKim to taka tępa suka! Jak w ogóle Harry mógł chcieć z nią być?
Nie potrafiła w ogóle wyczuć ironii jaką obdarzyła ją Emma, no tępy plastik -.-
Genialnie wymyślona akcja na stołówce, +10000 za oryginalny pomysł. Teraz Harry mały kutafonie leć za Em, przeproś i kopnij w dupala tę Kimberly.
Czekam Misiu na nn i życzę mnóstwo weny :)
Będę czekać ile trzeba bo wiem, że mnie zaskoczysz jak to masz w zwyczaju :)
Pozdrawiam, @xAgata_Sz <3
Świetny *__*
OdpowiedzUsuńRozumiemy że masz też swoje życie i nie możesz ciągle tylko siedzieć i dla nas pisać więc sie nie przejmuj ♥
Czekam na następny :)
czekać? a długo? bo ja bardzo kocham to tłumaczenie ;))))) i będę tęsknić ale nie spiesz się, masz swoje życie
OdpowiedzUsuńTO NIE JEST TŁUMACZENIE ;)
UsuńKochałam jak dodawałaś rozdziały w ciągu tygodnia.... :( ale cóż rozumiem. Uuuuuu kroi się niezle zamieszanie :D
OdpowiedzUsuńJezu nshusvgvdkjvshfdjygdvua!!! Strasznie mi żal Emmy, że Harry i umawia się z tą całą Kim, czy jak jej tam.Mam nadzieję, że zrozumie, że Em go kocha (bo na pewno go kocha, ja to wiem) i sam też odkryje swoje uczucie do niej.
OdpowiedzUsuńHha, bitwa na jedzenie xD Emma, ja Ci dobrse radzę, RZUĆ STEVE'A! Kutas wpędza ją w kłopoty i nałogi, tak samo jak jej kochany kuzyn. Eh...
Masz rację, rozdziały były dodawane bardzo często, na co, oczywiście, nie narzekam, ale jak już nie dasz rady szybciej tłumaczyć. to nie ma sprawy :) W końcu też masz własne życie. Jestem teoszkę nicierpliwa, ale jak trzeba poczekać, to poczekam, bo warto!
Pozdrawiam i życzę weny x x
@Potterhead5evr
To nie jest tłumaczenie. Sama piszę to fanfiction :)
UsuńRozdział jest genialny. <33
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższymi komentarzami ! Świetny :) Szkoda, że rozdziały będą pojawiały się rzadziej... I kto teraz będzie mnie odciągał od lekcji i 'nauki'? XD @monia_official
OdpowiedzUsuńDziewczyno idzie ci swietnie<3 piszemy piszemy:*(
OdpowiedzUsuńHahaha scena w stołówce :D Sikam tutaj xD Świetne ff ;) Życzę weny i więcej tak świetnych rozdziałów jak ten, zdecydowanie należy do moich ulubionych C: Nie moge sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńPozdr
Anonymous (Prince's)
ten rozdział jest mega ehhh chcę więcej !! <3
OdpowiedzUsuńFajny :D
OdpowiedzUsuńOMGF! OMG! OMG!!!! HARRY ZADAJE SUE Z JAKĄŚ PUSZCZALSKĄ ZDZIRĄ ZAMIAST PO PROSTU POGADAĆ SZCZERZE Z EMMĄ! W SUMIE TO EM TEŻ NIE JEST BEZ WINY, BO NIE ZERWAŁA ZE STEAVEM I PRZYGASIŁA TEN PŁOMIEŃ, KTÒRY BYŁ POMIĘDZY NIĄ A HARRYM (STARAM SIE BRZMIEC MĄDRZE XD) MUSZĄ, ZE SOBĄ SZCZERZE POGADAĆ I WYJAŚNIĆ WSZYSTKO SOBIE! A TA BITWA NA JEDZENIE BYŁA DYSTAYXIVOSYADIVOB ILY <3 CZEKAM NA NEXTA
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPo mimo tego, że ten rozdział jest taki dowcipny, żartobliwy alee jest jednocześnie smutny..Ogólnie to cudowny rozdział ;* Czekam z wielką niecierpliwością na next <3
OdpowiedzUsuń@lovju69
Rzucanie jedzeniem! Yay! :D Aka najlepsza scena ever ;) czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)))
OdpowiedzUsuńFhibfdfJHUYTFDSSDCVHHHDD TO JEST §WIETNE. JEZU NIE MOGE DOCZEKAC SIE NASTEPNEGO. ILY ♥
OdpowiedzUsuńCześć! Zostałaś nominowana do Liebster Awards więcej informacji tutaj: http://black-harry-styles.blogspot.com/2014/02/liebster-award-wznowienie-bloga.html
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
Zajebiste xD i ta scena w stołówce ;D ciekawe co w następnym rozdziale bedzie się działo ^^ weny, kochana ;3
OdpowiedzUsuńLudzie co wam się wzięło z tym tłumaczeniem? O__o Przecież ona to sama pisze haha :D I jest świetna w tym co robi ♥
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że ona mu wszystko wykrzyczy. Ech, to byłoby zbyt piękne.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zwykle
Skoro mówisz, że jest na co czekać, to z pewnością dużo będzie się działo
Weny, kochanie xx C.
czekamy, czekamy *.* świetny rozdział
OdpowiedzUsuń`J
Zaje po prostu zajeeeeeee xD Zajebiscie piszesz i po prostu nmg sie doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńŚwietny, zresztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle trzymasz w napięciu. :)
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife
Aaaa!!!! Kocham po prostu kocham!!!!! Ahahah za stołówkę +50 do słegu xD
OdpowiedzUsuńChryste ;_______;
OdpowiedzUsuń