Soundtrack
Imagine Dragons - ,,Bleeding out" (osobiście uwielbiam ten utwór!)
_______
Wypiłam łyk wódki, którą przyniósł Steve. W mojej głowie przewijała się mieszanka myśli na temat tego, co się dzieje w moim życiu. Wydawało się być ono niezwykle skomplikowane odkąd Harry się w nim znalazł. Właśnie, Harry. Co On robił w tamtym miejscu? Modląc się, by mnie nie zauważył, patrzyłam jak Jego samochód szybko odjeżdża. Nie wiem dlaczego tam był, ale wiem, że nie byłby zadowolony gdyby mnie zobaczył. Niestety ja również nie chciałam wielu rzeczy. Nie chciałam, by wyjeżdżał. Nie chciałam kryć przed Nim tego co czuję. Jednak przede wszystkim, nie chciałam Go stracić. Był moją deską ratunku. Jedyną, jaką miałam.
Upiłam kolejny łyk, a strumień alkoholu przepłynął wzdłuż gardła, zostawiając na nim niewidoczną bliznę. Miałam ich tysiące. Z każdym łykiem i każdą tabletką dochodziła kolejna.
- Chcesz? - zapytał Steve, podając mi jointa. Nie wiedziałam, czy ta mieszanka środków, które zażyłam będzie odpowiednia, jednak mimo wszystko pociągnęłam małe zawiniątko. Po jakimś czasie otaczający nas obraz zaczął wirować przed moimi oczami. Przez chwilę widziałam Steve'a, później dwóch, w końcu nie dałam rady ich zliczyć. Nie wiedziałam, którego narkotyku działania właśnie doświadczałam.
Kilka sekund później zobaczyłam Jego. Stał pod jedną z latarni, uśmiechając się do mnie. Ubrany w białą koszulkę, która kontrastowała z otaczającym nas środowiskiem, wyglądał nieziemsko. Jego idealna cera aż świeciła w ciemnościach. Zdawał się być zadowolony. Wstałam i zaczęłam iść w Jego kierunku. Był piękny, jak zwykle.
- Harry...- szepnęłam, na co się uśmiechnął. Przyspieszyłam kroku, by jak najszybciej Go dotknąć. Po chwili zaczęłam biec. Byłam już tak blisko... Prawie czułam Jego zapach i smak malinowych ust. Opuszkami palców niemalże dotykałam materiału bawełnianej koszulki... Jednak nagle silne ręce Steve'a złapały za moje ramiona i odciagnęły stanowczo od Harry'ego. Zaraz, gdzie On właściwie jest? Mogłabym przysiąc, że właśnie Go widziałam.
- Co Ty kurwa robisz, Emma?! - Głośny krzyk Steve'a dobiegł moich uszu, niemal wypalając w nich dziurę. - Chciałaś wpaść pod samochody? - Był zły, ale niczego nie rozumiał. Musiałam mu wytłumaczyć.
- Chciałam Go przytulić...- wyszeptałam, wzruszając ramionami.
- Kogo przytulić? - Jak to kogo? Przecież tam stał. Czy to możliwe, że Steve nie zauważył Jego idealnej sylwetki i uśmiechu? Zaśmiałam się lekko.
- Naprawdę Go nie widziałeś? - Popatrzyłam z niedowierzaniem. - Był idealny. Piękny...
- Miałaś pieprzone halucynacje, Emma. - Odpowiedział stanowczo. Nagle poczułam jak łzy gromadzą się w moich oczach i znajdują ujście, spływając po bladych policzkach. Zaczęłam szlochać. Steve objął mnie ramieniem. - Nie płacz, Mała...
- Odwieź mnie do domu. Teraz. - Nakazałam.
***
Upadłam na podłogę, zaraz po tym jak Rob wprowadził mnie do mieszkania. Na szczęście był w stanie po nas przyjechać. Steve został w samochodzie kuzyna, z czego się cieszyłam.
- Ale się załatwiliście - skomentował chłopak. Przycisnęłam tylko palec do ust, chcąc go uciszyć. Naprawdę nie miałam siły mówić. Marzyłam tylko o tym, by zasnąć. Chwilę później poczułam jak silne ręce kuzyna oplatają moje ciało, a następnie niosą mnie i układają na łóżku. Zasnęłam kilka minut później.
***
Niedziela, godzina 16:15. Wyświetlacz telefonu informował o tym jaki mamy dzień. Okropny ból głowy przypomniał o wydarzeniach z poprzedniego dnia. Opadłam na poduszkę. Po chwili jednak zdecydowałam się pójść do kuchni i zagasić pragnienie szklanką wody. Zimny napój otrzeźwił mnie lekko. Jak to możliwe, że tyle spałam? Co ze Steve'em? Zwyczajna troska o niego kazała mi wybrać numer chłopaka. Po kilku sygnałach usłyszałam jego głos.
- Słucham?
- Hej Steve. - Odchrząknęłam. - Wszystko w porządku?
- Taa, powiedzmy. A u ciebie? - Westchnął. - Emma, tak cię wczoraj wzięło...- Usłyszałam delikatny śmiech chłopaka.
- Właściwie dopiero wstałam i szczerze, wolałabym przespać ten ból głowy do końca - odpowiedziałam.
- Niestety już jutro poniedziałek i pieprzona szkoła. Muszę iść bo inaczej mnie usadzą - parsknął chłopak. Jednak do mnie dotarła tylko jedna informacja. Poniedziałek. Następnego dnia Harry miał opuścić kraj. Nieubłaganie nadchodziła chwila, której się obawiałam. Westchnęłam cicho i oparłam się o kuchenny blat.
- Steve muszę kończyć - rozłączyłam się i usiadłam na krześle, dotykając pulsujacej głowy. Co powinnam zrobić? Tak bardzo chciałam Go dotknąć, jednak wiem jak bardzo było to niemożliwe. Po naszej ostatniej kłótni nie mogłam tak po prostu Go odwiedzić. Z drugiej strony, nie chciałam by wyjechał bez pożegnania. Nie do końca wiem, co zdążyło nas połączyć, ale relacja ta zasługiwała na chociaż kilka słów pożegnania przed wyjazdem chłopaka. Bez większego zastanowienia wybrałam Jego numer. Gdy zaczęłam się wahać i chciałam odłożyć słuchawkę, usłyszałam niską chrypę.
- Słucham? - Spytał, a moje serce mało co nie wyskoczyło z piersi.
- Hej Harry - wyszeptałam
- Hej, Em - na te słowa łzy pomału zaczęły spływać po moich policzkach
- Chciałam się pożegnać - wypaliłam
- Wybierasz się gdzieś? - zaśmiał się lekko, na co przewróciłam oczami.
- Jutro wylatujesz. Chciałam usłyszeć Twój głos przed wyjazdem - nie kontrolowałam swoich słów i odnosiłam wrażenie, że mówię za dużo
- Wow.. - Wyrwało Mu się. - No cóż, w takim razie żegnaj, Emma. - Westchnął - Wyślę Ci pocztówkę z Paryża. - Po raz kolejny chciał rozluźnić napięcie, które zdążyło wytworzyć się podczas naszej rozmowy, jednak jakimś sposobem czułam, że nie było Mu do śmiechu.
- Jasne - łzy coraz szybciej opuszczały moje oczy
- Do zobaczenia kiedyś, Em
- Żegnaj, Harry... - Rozłączyłam się. Pełna bezsilności i zrezygnowania rzuciłam telefonem o ścianę.
***
Tamtej nocy nie spałam za dobrze. Koszmary co chwilę sprawiały, że budziłam się zalana potem. W końcu spojrzałam na zegarek i z ulgą stwierdziłam, że zbliża się godzina, o której powinnam wstać. Starałam się nie myśleć jaki właśnie zaczął się dzień. Za kilka godzin Harry miał opuścić kraj. Właściwie byłam pewna, że już był na lotnisku.
Szybko przygotowałam się do szkoły i opuściłam mieszkanie.
Idąc tam, w głębi duszy miałam nadzieję, że Go zobaczę. Chciałam móc dotknąć Jego loków i poczuć niesamowity zapach. Chciałam ponownie być tak blisko. Jednak gdy znalazłam się pod klasą, nie było pod nią żadnej z osób, które wyjeżdżały na wymianę. Jego również. Oparłam się o ścianę i starałam się trzymać emocje i nerwy na wodzy.
- Hej Emma - nagle usłyszałam głos Sophie.
- Hej - odpowiedziałam bez większego entuzjazmu.
- Co słychać?
- Nic takiego. - Wzruszyłam ramionami - A u Ciebie?
- W porządku. - Uśmiechnęła się lekko. - Tylko trochę będzie mi brakowało Styles'a. Dupek nas zostawił - zaśmiała się cicho, a mi mimowolnie zaszkliły się oczy. Naprawdę chciałam to opanować, ale nie potrafiłam. - Emma.. - Dziewczyna momentalnie spoważniała. - Chodź ze mną. - Pociągnęła mnie za rękę, na co wyszłam za nią z budynku.
Gdy znalazłyśmy się na zewnątrz, Sophie złapała mnie za ramiona.
- Emma - zaczęła, pomimo tego, iż widziałam, że się waha - czujesz coś do niego, prawda? - Spojrzała mi w oczy. Doskonale wiedziałam o kim mówi, jednak najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam co powinnam odpowiedzieć.
_______
CZYTAM = KOMENTUJĘ :)
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, ze wyjechał.. Matki czekam z niecierpliwością na nn
Kurwa... Wyjechał... Na cale pol roku
... I co teraz?...
Kocham
@pudelek12
Wyjechal tak po prostu wyjechal??????mam nadzieje ze cudem szybko wroci ;-) smutne to pozegnanie... czekammm na next @takemeliam1d
OdpowiedzUsuńno jak kutas sie zachowal
OdpowiedzUsuńeh... normalnie nie wiem czego spodziewac sie po nastepnych rozdzialach
Nie chce zeby Emma byla ze Stevem .......
i w ogole rozdzial taki asshsjsm ale smutny :(
W takim momencie nieeee mooożżżnnnaaa KOŃCZYĆ!!!!
OdpowiedzUsuńOMGG.. xxx
O ja jak on poleciał juz do Paryża to niech ona za nim leci :D
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !!! Imagine Dragons THE BEST !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWow... świetna piosenka <333
OdpowiedzUsuńJeej, zastosowałaś niezły trik, ale i tak nie dam się nabrać. Czuję, że Hazz jeszcze nie wyjechał, a w kolejnym rozdziale będzie podróż Emmy na lotnisko, na którą najprawdopodobniej namówi ją Sophie. Dobrze myślę? Plis, powiedz, że tak ; D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super, bardzo podobał mi się tok przemyśleń Em, a przy telefonie do Stylesa łezka zakręciła mi się w oku ; <
Czekam na NN *_*
xx
@KalynnPierce
Co za debil, i tak po prostu chce wyjechać? Przecież proste że on czuje coś do Em, a ona do niego. Tylko nie wiem kurcze czemu nie powiedzą sobie w prost co do siebie czują, tylko się wzajemnie ranią . Ciekawe Co Emma odpowie Sophie. Ma powiedzieć prawdę! xd Mam nadzieje że no nie wiem, że Emma np. pojedzie za nim do Paryża, albo że on wróci z tęsknoty za Em :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tą piosenkę :D <3
Czekam na next :)
@Minkaaa6
OMG agdsgadjagfsdgh czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńWow. Mega rozdzial. Harry to nie moze byc prawda no :( ty nigdzie nie jedziesz.
OdpowiedzUsuńSpohie jest cudowna chociaz czasem mnie irytuje btw to Em tak sie oczka zaszklily to slodkie :( czekam na next x @lovmyangels
O boże cudowne ;( niech on nie wyjeżdża;/
OdpowiedzUsuńtak długo czekałam na ten rozdział :) dobra krótko no ale nie mogłam się doczekać :D myślałam że Harry będzie stał gdzieś za krzakami albo coś jak Sophie powiedziała żeby z nią poszła..
OdpowiedzUsuńChyba najlepszy rozdział! Trzymał mnie w napięciu aż do końca... :< @monia_official
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, nadal mam nadzieję, że Harry nie wyjechał :') Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń`J
dlaczego w tym momencie skończyłas jejku az mi sie płakać zachciało <333
OdpowiedzUsuńo kurwa ...
OdpowiedzUsuńKocham ! <33 nie rozumiem jak Harry mógł tam pojechać i ją zostawić ;c
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta :)
PS. Kocham tą piosenke, jest świetna i pasuje idealnid do sytuacji :D
Boziu ! Nie ! Nie zabijajcie mi serca ! To się tak nie może skończyć ! Sophie musi im jakoś pomóc !
OdpowiedzUsuńBłagam !
Czekam z wielką niecierpliwością na next <3
@lovju69
Oczy to się kurwa zaszkliły mi! Chyba z 5 razy podczas czytania! Dlaczego musi być to tak bardzo skomplikowane?! Myślę, że Sophie pojedzie z Em na lotnisko. Każdy twój rozdział jest w prost idealny i za tak wielki talent powinno się iść do więzienia! Oczywiście żartuję i życze weny xx
OdpowiedzUsuńNo super :/
OdpowiedzUsuńŻal mi Cię i to bardzo :/
Głupi rozdział, masakra, aż wstyd go dodawać :/
Nie, no żartuję! Taki joke hue hue :D
Rozdział cudowny i pełen napięcia. ;*
Ale Emma miała schize, a ten Steve się nieskroil o kogo chodzi. Co za głąb!
Nawet pod wpływem alkoholu i narkotyków nie może wyrzucić ze swojej głowy Stylesa. To pokazuje jak bardzo jej uczucia są do niego szczere. I ta rozmowa z Lokaczem.. łzy mi się cisnęły do oczy, ale byłam dzielna i nie płakałam. Nie wiele brakowało.
Sophie, mam nadzieję, że ona przegada Em do rozumu i nakaże jej jechać na lotnisko. I tak jak pisałam ostatnio; w ostatniej chwili Harry się rozmyśli i będzie kiss <3
Nadal wierzę, że Harry nie opuści Londynu. Nawet podczas rozmowy próbował żartować. Może on chce sprawdzić, czy Emmie naprawdę na nim zależy i to jest tylko taka próba?
Tak więc czekam na nn i mam nadzieję, że mnie miło zaskoczysz, czyli Harry nigdzie nie pojedzie.
Piosenka >>>>>>>>>>
Życzę dużo weny i czasu. :)
Kocham, @xAgata_Sz . xx
super rozdział chodź taki smutny, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział ;c <3 czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńtylko mi tu kurde nie mówcie, że Harry tak na serio wyjechał, bo się załamie ;'( @Weronika7
OdpowiedzUsuńchyba sie popłacze :'(
OdpowiedzUsuńcudowny skarbie, dobra robota <3
more more more ukochane moje <3
OdpowiedzUsuńSie porobilo hoho
OdpowiedzUsuńSwietny jak zawsze x
Taka bliska płaczu.... ;__;
OdpowiedzUsuńjedno z ciekawszych fanfiction:) a wierz mi jestem wybredna. Opowiadanie musi mnie zaciekawić, nie lubie monotonnych 'pierdół" te odkryłam dwa dni temu i już nadrobiłam zaległości. Od teraz jestem stałą czytelniczką, nie spieprz tego:p
OdpowiedzUsuńkiwi xxxx
Jejku, Harry, Ty dupku :( Nie mogę uwierzyć w to, że On na prawdę wyjechał. Cholera, myślała, że jednak zmieni zdanie, że w ostatnim momencie powie ''nie'', i wróci do Emmy. Ale nie, nie wrócił. Pojechał. Jednak ja czuję, że coś jeszcze wydarzy się z Harrym w roli głównej. Niekoniecznie teraz, bo akcja może przesunąć się o jakiś czas później, ale w każdym razie tak to nie może się skończyć. Nie i kropka.
OdpowiedzUsuńA co do Steve'a, uh, jakbym miala być szczera, to On nie jest taki zły. Niby jest ćpunem i w ogóle, daje ćpać Emmie, ale mimo wszystko się o nią trochę martwi. Mam nadzieje, ze mu na niej nie zależy, bo jak Emma chce być z Harrym, to Steve go zabije. A ja jestem pewna, że Oni będą razem!
Tak późno komentuję, bo, wybacz, ale ostatnio na nic nie miałam czasu, a raczej nie miałam do niczego głowa, i teraz mam miliard fanficków do nadrobienia, ale powoli nadążam.
Nie mogę się doczekać następnego 😊
+ Dziękuję za poinformowanie mnie na Twitterze, ily x
@Potterhead5evr
rak napisze tutaj w 100% szczerze popłakałam sie :'(
OdpowiedzUsuńtak*
OdpowiedzUsuńkocham kocham tak cudownie kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńno pięknie Hazz nie wyjeżdzaj błagam cie
OdpowiedzUsuńświetnie <31!!!!!
OdpowiedzUsuńaaaaa jak fajnie ale czemu skończyłaś na takim momencie mam nadzieje że szybko pojawi się next <3
OdpowiedzUsuńHej kochanie! Dopiero zaczynam i może Cię zaciekawi moja historia?
OdpowiedzUsuńZawsze jest jakaś szansa, że wpadniesz, zobaczysz i pokochasz :)
Link: http://wizard-fanfiction.blogspot.com/
Shaunee Sonders, to dziewczyna z problemami na głowie. Jej jedyną ucieczką jest żyletka, której używa prawie codziennie. Co się stanie, kiedy spotka Harry’ego? Czarodzieja, złego czarodzieja, który pragnie zdobyć jej małe serce. Harry, nie potrafi radzić sobie z potrzebą zaopiekowania się kimś i dlatego nęka biedną dziewczynę, chroniąc ją przed wszystkim. Ma nadzieję, że ona poczuje coś do niego. Co wyniknie z tej historii?
Skomentujesz, zaobserwujesz? Byłabym ogromnie wdzięczna za zostawienie po sobie śladu :)
Pozdrawiam <3
kiedy naxt to jest prześwietne : ^^
OdpowiedzUsuńJezuuu oczy zaszkliły mi się na końcówce tego rozdziału...
OdpowiedzUsuńMmm czemu Harry musi wyjechać do tego pieprzonego paryża?!
No ale cóż taki był wymysł , a na dodatek ten blog na tyle zaspokaja moje potrzeby blogowe (dla nie wiedzących o tym to ja jestem blogo-maniaczką)
z tego właśnie powodu nie jestem jao zwykle upierdliwa *,*
Sweet Berry :>