środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 41

Soundtrack
Boyce Avenue - ,,With Or Without You"

________


Pojedyncze płatki śniegu opadały na moje długie, ciemne włosy. Potarłam o siebie dłońmi, by móc choć odrobinę się ogrzać. Początek grudnia nie należał do najcieplejszych. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, trzymając kubek gorącej herbaty i papierosa. Słowa Kimberly wciąż rozbrzmiewały w mojej głowie. Dlaczego chciała powiedzieć o wszystkim Steve'owi? No tak, to jasne. Była zazdrosna o Harry'ego. W końcu zostawił ją ze względu na mnie. Przez chwilę nie wierzyłam w to, co mówi, ale z drugiej strony, co stałoby naprzeciw jej planom? Miałam wrażenie, że było ją stać na wszytko i prawie stuprocentową pewność, że niestety się nie mylę.
Gdy czerwony autobus przyjechał na przystanek, wsiadłam do środka, chcąc skrócić sobie czas poświęcony na dotarcie do mieszkania. Wnętrze wypełnione było tłumem ludzi. Dzieci wracały ze szkoły, ich rodzice z pracy, a starsi ludzie postanowili wyjść z domu i udać się na przejażdżkę po stolicy. Spojrzałam w kierunku siwowłosej kobiety. Była u schyłku swojego życia, dowodem na co były liczne zmarszczki i zgarbiona postawa. Starsza pani stała z boku i trzymając jedną dłonią poręcz znajdującą się w autobusie, drugą pocierała powierzchnię małego zegarka wiszącego na jej szyi. Wyglądała na smutną i pogrążoną w rozmyśleniach. Właściwie nie wiem dlaczego spośród tych wszystkich ludzi, ona szczególnie zwróciła moją uwagę. Gdy zorientowała się, że dłużej na nią spoglądam, podniosła swój wzrok na mnie, a ja zobaczyłam pustkę i zmartwienie w jej oczach. Zaczęłam zastanawiać się, czy mnie również czeka taka samotność. Czy w momentach, w których zdaje nam się, że mamy już tak dużo, zawsze musi się coś psuć? Czy łudząc się, że wszystko idzie po naszej myśli i juz prawie dotknęliśmy swojego własnego nieba, uświadamiamy sobie, że to coś się właśnie kończy? Zaczynamy spadać w dół, zanim jeszcze udało nam się wspiąć na szczyt.
Autobus zatrzymał się na moim przystanku, a ja opuszczając tym samym starszą kobietę, wyszłam z pojazdu. Przeszłam krótką drogę do domu i w końcu mogłam zrzucić z siebie gruby płaszcz. Weszłam do kuchni, która tak jak reszta mieszkania była pusta i wyjęłam czerwony kubek. Odpaliłam papierosa, po czym sprawdziłam, czy nikt nie chciał się ze mną skontaktować. Ekran jednak nie pokazywał żadnego powiadomienia, które mogłoby o tym świadczyć. Pod wpływem impulsu wybrałam numer Harry'ego. Pomimo tego, że byliśmy razem, wciąż czułam się nieswojo kontaktując się z Nim telefonicznie. Wszystkie poprzednie sytuacje, które zmuszały mnie do wybrania Jego numeru nie należały do najprzyjemniejszych.
- Słucham? - Cicha chrypa dobiegła moich uszu, a motyle znajdujące się w żołądku zatrzepotały skrzydłami.
- Hej, Harry. - Westchnęłam. - Masz chwilę?
- Właściwie jestem w drodze na lekcje, ale dla Ciebie mam czas. - Jego głos był zagłuszany przez tłum ludzi, co niezaprzeczalnie świadczyło o tym, że jeszcze był w szkole.
- Rozmawiałam dzisiaj z Kimberly - oznajmiłam na jednym wydechu to, co ciążyło na mnie od kilku godzin.
- Kimberly? - Zapytał, jakby nie mając pojęcia o kim mówię. - Dlaczego rozmawiałyście?
- Ona nas widziała - odpowiedziałam.
- I co w związku z tym? - Nie wiem, czy był aż tak niedomyślny, czy nie dawał po sobie poznać, że nawet Jego to zaskoczyło.
- Chce powiedzieć o wszystkim Steve'owi.
- Wkrótce sam się dowie, Em. - Harry jak zwykle z charakterystycznym dla siebie spokojem zignorował panikę, która mi towarzyszyła. - Muszę kończyć, trzymaj się, Piękna - zakończył naszą rozmowę, po czym usłyszałam długi dźwięk.
Westchnęłam szczerze zrezygnowana.
Nie wiem dlaczego Harry nie przejmował się tym tak jak ja. Na każde moje wspomnienie o tym, że Steve się o czymś dowie, zdawał się być niewzruszony. Fajnie było wiedzieć, że był w stanie wykrzyczeć całemu światu jak Mu na mnie zależy, ale jednocześnie martwił mnie Jego swoicki spokój.
Czajnik wydał głośny i irytujący dźwięk, więc zdjęłam go z kuchenki i zalałam kawę wrzącą wodą.
***
Dzwonek do drzwi i głośne pukanie. Otworzyłam oczy, nie wiedząc co właściwie się działo, a dopiero po chwili zorientowałam się, że zasnęłam na jakiś czas. Leniwie podeszłam do drzwi, jednocześnie spinając włosy w niedbałego koka. Osoba, która za wszelką cenę chciała mnie odwiedzić zapukała po raz kolejny, a gdy w końcu uchyliłam drzwi uśmiechnęła się szeroko. Harry. Rozczochrana grzywka opadająca na czoło, dołeczki w polikach i TEN zapach. Mieszanka czekolady i cynamonu. Automatycznie przylgnęłam do niego, a On odwzajemnił mój gest. Przytulił mnie do siebie mocno, po czym wyszeptał do ucha.
- Zabieram Cię gdzieś - popatrzył na mnie i przeczesał moje włosy chłodną dłonią.
- Mogłeś mnie uprzedzić - skarciłam Go i podeszłam do szafy, po czym wyjęłam z niej gruby, beżowy sweter i granatowe rurki. - Teraz musisz chwilkę zaczekać. - Odpowiedziałam, na co Harry rozsiadł się na kuchennym krześle. Popatrzyłam na Niego zaniepokojona. - Może lepiej jeśli...- zaczęłam gestykulować jakby w nadziei, że pewne gesty przekażą wszystko zamiast moich słów.
- Będę czekał w aucie. - Harry jakby czytając mi w myślach nieco niezadowolony opuścił mieszkanie.
Ubrałam przygotowane ciuchy, poprawiłam makijaż, po czym szybkim krokiem poszłam do samochodu Bruneta.
- Dokąd jedziemy? - Zapytałam podgłaśniając radio.
- Zobaczysz - Harry zmienił stację radiową, a do naszych uszu dobiegł początek melodii utworu ,,Radioactive". Byłam pewna, że nie tylko we mnie ten kawałek wywołuje takie emocje. Towarzyszył nam podczas pierwszego pocałunku, mającego miejsce na dachu. Nie byłabym w stanie zapomnieć tej chwili. To wtedy między mną a Harrym zaczęło dziać się coś konkretnego. Przekroczyliśmy granicę, która z czasem całkiem zniknęła. Popatrzyłam na Chłopaka, który oderwał wzrok od drogi, skupiając go na mnie.
- Niezły utwór, co? - Zaśmiał się lekko, jednak ja nie odpowiedziałam. Wsłuchiwałam się nadal w rytm muzyki, przy której przeżywałam najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
Harry zaparkował pod dużą, chińską restauracją. Otworzył mi drzwi od strony pasażera, po czym oboje ruszyliśmy w kierunku budynku.
Wnętrze restauracji wypełniało sporo klientów. Większość z nich zajmowała miejsca przy stolikach, część przy ladzie zapełnionej talerzami pełnymi sushi. Ściany knajpy pomalowane były na żółto, a liczne napisy, których nie rozumiałam oraz papierowe lampiony tworzyły ciekawy klimat.
- Chodźmy tutaj, Madame - Harry złapał moją dłoń, po czym znaleźliśmy się przy jednym z niewielkich stolików.
- Całkiem przytulnie - stwierdziłam, rozglądając się wokół. - Masz u mnie dodatkowy punkt, Styles - zaśmiałam się. - Ile już ich mam? - Chłopak otworzył kartę, uważnie lustrując ją wzrokiem.
- Teraz zebrał się już cały jeden - na moje słowa zmarszczył brwi, po czym kopnął pod stołem lekko moją nogę.
- Styles! - Krzyknęłam, jednak w momencie, gdy kilka par oczu odwróciło się w naszą stronę, postanowiłam ściszyć ton swojego głosu.
- Emma, nie rób wstydu - Harry zaśmiał się lekko, na co zareagowałam tym samym.
- Co zamawiasz? - Zapytałam, zastanawiając się na tym, co ja zdecyduje się wybrać.
- Sushi, a Ty?
- Nigdy nie jadłam, ale zaryzykuję. - Odłożyłam kartę na bok.
- Emma, nie szalej za bardzo! - Harry jak zwykle zdecydował się na kąśliwą uwagę, na co przewróciłam oczami.
Gdy podszedł do nas kelner, Brunet złożył zamówienie.
- Znasz jakieś zwroty po chińsku? - Zapytałam z ciekawości, szczerze nie licząc na twierdzącą odpowiedź.
- Jasne - Chłopak pokiwał głową.
- Powiedz coś. - Na moje słowa Harry rozglądnął się wokół, po czym wykrzyczał coś w niezrozumiałym dla mnie języku na tyle głośno, że prawie wszystkie pary oczu powędrowały w naszą stronę.
- Nie musiałeś się tak drzeć - skarciłam Go wzrokiem, powstrzymując śmiech.
- Właśnie krzyknąłem, że Cię kocham. Chcę żeby wiedzieli. - Chłopak dotknął mojej dłoni i delikatnie się uśmiechnął. Ogromne motyle w moim brzuchu były gotowe do lotu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć na Jego słowa. Gdy już chciałam coś z siebie wykrztusić, zobaczyłam jednego z kelnerów idących w naszą stronę. Nie trzymał żadnego z zamówionych przez nas dań, co zaczęło mnie zastanawiać. Na szczęście większość z nich posługiwała się językiem angielskim, co znacznie ułatwiało komunikację.
- Witam - przywitał się z nami.
- Dzień dobry - odpowiedziałam, a kelner zwrócił się do Harry'ego.
- Niestety nie mamy dzisiaj zapiekanych kaczek. - Chłopak z burzą loków na głowie spojrzał na Niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Słucham? - Zapytał. - Wcale nie chcę kaczki.
- Przepraszam... - Kelner wyglądał na zmieszanego. - Wykrzyczał pan swoje zamówienie na tyle głośno, że nie dało się na to nie zwrócić uwagi. - Dodał, a ja po chwili zrozumiałam co tak naprawdę wykrzyczał Styles. Popatrzyłam na Niego karcącym wyrokiem, na co głębokie dołeczki zajęły Jego twarz.

_______


Witajcie!
Tak, wiem, musieliście trochę czekać na nowy rozdział, do czego w przypadku BLINK chyba nie byliście przyzwyczajeni ;)
Nie chcę żebyście myśleli, że rezygnuję z pisania tej historii. Nic z tych rzeczy! Po prostu przez ostatni czas mam mały problem z weną, a nie chcę pisać niczego na siłę tylko po to, by dodać coś na bloga. W każdym razie chcę żeby było jasne, nie mam zamiaru zostawiać Harry'ego i Emmy. Zbyt duża część ich historii czeka na odkrycie ;)

Proszę odezwijcie się w komantarzach i dajcie znać, że jeszcze tu jesteście i czekacie na kolejne rozdziały! :)xx

19 komentarzy:

  1. Rozdział genialny !
    Nie mogę się doczekać momentu aż Steve się o Nich dowie ^^
    Hahha, o kaczce mnie rozwaliło >>>>>>>>>>>>>>>>>>
    Boski rozdział <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha Harry ale wstyd
    czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha kaczka zamiast Kocham Cię rozdzial swietny i zabawny myśle ze niedługo będzie next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście, że tu jestem i oczywiście, że czekam na rozdziały nawet mogę Ci powiedzieć, że sprawdzam codziennie po kilka razy czy już coś dodałaś XDDD rozdział bardzo fajny a heri z tą kaczką ahahahahhah to wygrało wszystko! <3 @awwmyniallxo

    OdpowiedzUsuń
  5. JESTEM , jestem i czekam . Super opowiadanie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne ze czekam a ten jest świetny :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnyyy XD
    Jestem tylko ciekawa co zrobi Steve jak się dowie...
    Czekam na next <3 @TakeMeLIAM1D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem i przepraszam za obsuwę!
    Nie mogę uwierzyć w to, że ten rozdział jest tak bardzo pozytywny! Naprawdę różni się, bo zawsze są jakieś kompilkacje, a tu proszę jeden wielki pozytywizm! :)
    Ogólnie pochłonęłam ten rozdział w kilka minut!
    Bardzo dobrze mi się czytało przy tej muzyce. Sama mam ją w swojej playliście na blogu :D
    Myślałam, że skonam ze śmiechu pod koniec rozdziału!
    Styles, no po prostu rozwalił tą kaczką system. Chciał zabłysnąć, ale niestety zgasł :D Co nie zmienia faktu, że stracił w moich oczach. Wręcz przeciwnie. Zyskał jeszcze więcej swoim poczuciem humoru! Jednym słowem: Mistrzostwo!
    Na razie Steve się nie pojawia z czego bardzo się cieszę, bo jak wiesz nie przepadam za jego postacią :)
    Zauważyłam dwa błędy, a raczej literówki. W słowie swoicki- gdzie powinno być stoicki oraz na końcówce w słowie wyrokiem- gdzie miało być prawdopodobnie wzrokiem. Nie odbieraj tego za krytykę, ani nic podobnego. Myślałam, że warto Ci o tym napisać. xx
    Z niecierpliwością czekam na nn i życzę weny! :*
    A teraz idę dalej się uczyć z usług żywieniowych -.-
    Kocham, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem czytam oczywiście <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekamy czekamy !! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu ... Boskie zakończenie. Wciąż się uśmiecham :D Takie pozytywnie zaskakujące! XD Czekamy na kolejny.
    @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  12. nie ładne Harry tak oszukiwać swojej dziewczyny ( jak to ładnie brzmi ) hahah :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo podoba mi się postawa Harry'ego co do wyjścia na jaw faktu, że on i Emma są razem. Cieszy mnie to, że nie robi sobie nic wielkiego z tego, co zrobi Steve, gdy się o tym dowie. Rozumiem, że Em jest trochę zaniepokojona tą nieuchronnie zbliżającą się konfrontacją, ale powinna przestać się tym zadręczać i cieszyć chwilowym szczęściem, póki ono trwa. Bo znając to nasze przewrotne życie, ta sielanka nie będzie trwała wiecznie i za każdą chwilę radości przyjdzie zapłacić w bólu i we łzach.
    A teraz trochę bardziej optymistycznym akcentem skończę ten komentarz: rozwalił mnie tekst Harry'ego o tej kaczce. Próba wmówienia Em, że to było wyznanie miłości było genialne. Jeszcze przez jakiś czas później po prostu uśmiechałam się do monitora ; D

    xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Harry jest uroczy może w jego wykonaniu po chińsku kocham Cię nie wyszło ale to jest piękne. Czekam na rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham cię po chińsku to na pewno zapamietam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy kolejny rozdział? Nie mogę się już doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń